Wypadek zmienił całe jej życie. Nagle stał się cud
24-letnia kobieta Kirsty Bell uległa tragicznemu wypadkowi, który spowodował u niej paraliż od pasa w dół. Była zdruzgotana, ponieważ lekarze stwierdzili, że nie będzie mogła mieć dzieci. Nie traciła jednak nadziei i próbowała żyć normalnie.
Zobacz także: Strefa snu, relaksu i wyciszenia w twoim domu? Stwórz ją w banalnie prosty sposób
Walka z dignozą
Kirsty Bell ma 24 lata i pochodzi z Folkestone w hrabstwie Kent. 4 lata temu uległa tragicznemu wypadkowi, kiedy podróżowała razem z ówczesnym narzeczonym Benem. Ogromna płyta betonowa upadając, uderzyła Kirsty w plecy. Kobieta została sparaliżowana od pasa w dół. Lekarze powiedzieli jej, że nigdy nie urodzi dziecka.
Kobieta była zdruzgotana diagnozą lekarza, ale nigdy nie straciła nadziei. Po dojściu do siebie po wypadku, rozpoczęła razem z narzeczonym walkę o odszkodowanie, za poniesione szkody. Udało im się uzyskać siedmiocyfrową kwotę rekompensaty. Dzięki temu, dostosowała w pełni swój dom do nowej sytuacji, czyli osoby zmuszonej korzystać na co dzień z wózka inwalidzkiego.
Kirsty pomimo swojej tragedii, nie odwróciła się do życia plecami. Tłumaczyła sobie, że lepiej być osobą sparaliżowaną, niż osobą która doznała np. uszkodzenia mózgu. Cieszyła się, że zachowała swoje życie. Ben bardzo ją wspierał i dbał o swoją narzeczoną. Kirsty postanowiła żyć dalej, najlepiej jak to możliwe w tej ciężkiej sytuacji.
To cud!
Narzeczeni wzięli ślub we wrześniu 2015 roku. Ceremonia była jak z bajki, dokładnie taka, jaką sobie wymarzyła Kirsty. Kilka miesięcy po ślubie stało się coś, co drugi raz odmieniło całkowicie życie kobiety. Tym razem jednak, była to odmiana na lepsze.
Kirsty po kilku dniach, kiedy poczuła się gorzej, zgłosiła się na badania. Okazało się, że zaszła w ciążę. Państwo Bell byli w kompletnym szoku. Przecież diagnoza lekarzy była jasna, nie mogła mieć dzieci. Kirsty wraz z mężem długo nie dowierzali szczęśliwej nowinie, do czasu aż kobieta zaczęła czuć, jak dziecko się porusza.
Zdrowe dziecko
''Byliśmy oboje w szoku. Nie mogliśmy uwierzyć, że to prawda. Kiedy poczułam pierwsze ruchy dziecka w moim brzuchu, dopiero wtedy uwierzyłam, że to nie jest sen'' – powiedziała Kirsty. Zrozumiała wtedy, że życie wcale nie musi się kończyć, kiedy spotka nas jakaś tragedia.
Ciąża jak i sam poród, przebiegły bez problemów. Ten okres w życiu Kirsty, nie różnił się niczym od ciąży i porodu kobiet pełnosprawnych.
Dziecko przyszło na świat w naturalny sposób. Był to chłopiec, któremu rodzice nadali imię Harry. Lekarze nie byli w stanie powiedzieć, jak to się stało, że Kirsty mogła zajść w ciążę i urodzić.
Zobacz też: Najciekawsze parki rozrywki w Europie
Wiara i nadzieja
''Czy będę mogła mieć dzieci? To było pierwsze co powiedziałam po obudzeniu w dniu wypadku. Było to dla mnie najważniejsze w tamtym czasie, bo zarówno ja, jak i Ben, marzyliśmy o dzieciach. Wtedy doktorzy powiedzieli mi, że nie będzie to możliwe. Siedziałam i płakałam całe 3 dni. Myślałam, że Ben nie zechce ze mną być'' – powiedziała Kirsty.
Małżonkowie są przekonani, że to wszystko było możliwe dzięki ich wytrwałości, wierze i nadziei. To dla nich prawdziwy cud. Rodzina chętnie dzieli się swoją historią i starają się przekazywać dalej pozytywne nastawienie, które posiadali i nadal posiadają. Dzisiaj mogą to robić już razem ze swoim 8-miesięcznym synkiem Harrym.