Robi się zimno od samego patrzenia. "Praktycznie nie chorujemy"
200 dzieci pluskało się w basenie wypełnionym wodą o temperaturze 4,5 st. Celsjusza na szkolnym boisku Szkoły Podstawowej w Szczecinie. Uczniowie morsowali z głową, wspierani przez Szkolny Klub Morsów. Takiego podejścia zabrakło natomiast influencerom, którzy podjęli wyzwanie słynnego youtubera Friza, by… spędzić godzinę w bali z lodem.
1. Uczniowie morsują
Grupa dzieci w kurtkach i szlafrokach zarzuconych na kostiumy kąpielowe skacze na szkolnym boisku, a następnie zdejmuje wierzchnie odzienie i po drabince wchodzi do basenu wypełnionego zimną wodą o temperaturze 4,5 st. Celsjusza.
- Staramy się nie moczyć rąk, bo ręce marzną najszybciej - instruuje trener.
Dzieci dzielnie wchodzą do basenu - niektóre krzyczą, inne podskakują, część zanurzyła się w lodowatej wodzie prawie po szyję. Dookoła stoją rodzice, koledzy i koleżanki, dopingując odważnych i robiąc zdjęcia. Każdy spędza w wodzie tyle czasu, ile da radę.
- Zaraz się ogrzejecie, już czeka jacuzzi - mówi trener.
Po trzech minutach ostatni śmiałkowie wychodzą z basenu i w klapkach pędzą do ciepłej wody. Jeden z chłopców zdecydował się nawet na koniec zanurzyć w zimnej wodzie głowę. W ostatnich sekundach nagrania widać, jak dzieci grzeją się w kilku jacuzzi.
Filmik nakręcono na boisku Szkoły Podstawowej nr 8 im. Młodych Europejczyków w Szczecinie. Na morsowanie dzieci zgodzili się ich rodzice. W sumie w wyzwaniu wzięło udział 200 osób.
- Impreza z roku na rok przyciąga kolejne osoby, co nadaje rangi wydarzeniu. Rok temu było 80 osób - mówi organizator szkolnego morsowania dyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Szczecinie Krzysztof Ponikowski, cytowany przez Portal Samorządowy.
W szczecińskiej szkole od czterech lat działa Szkolny Klub Morsów. Należy do niego 35 uczniów. Wspólne morsowanie na szkolnym boisku to już trzecia edycja wydarzenia. Jego celem jest promowanie morsowania i wspólne świętowanie Międzynarodowego Dnia Morsa.
1. Zalety morsowania
Morsowanie, czyli krótkie kąpiele w lodowatej wodzie, zazwyczaj odbywające się w rzekach, jeziorach lub morzach, uznawane jest za doskonały sposób na poprawę odporności, wzmocnienie organizmu czy obniżenie stresu.
- Od momentu, gdy zaczęliśmy morsować, praktycznie nie chorujemy. Jeżeli zdarzy nam się już przeziębienie, to trwa ono bardzo krótko. Uznajemy to również za krioterapię. Takie seanse pomagają nam poradzić sobie np. z bólami stawów. Po kąpieli człowiek czuje się nabuzowany pozytywnymi emocjami - komentuje dla WP abcZdrowie lek. Jarosław Narożny, który morsuje od pięciu lat.
Aby jednak działało zdrowotnie, a nie szkodziło, wymaga przestrzegania kilku zasad.
- Ja zachęcam, żeby przed wejściem do wody zrobić krótką, kilkuminutową rozgrzewkę i zanurzać się stopniowo, tak aby ciało mogło przyzwyczaić się do temperatury wody. Takie pierwsze seanse powinny być bardzo krótkie. W wodzie powinniśmy się ruszać, chodzić, skakać. I najważniejsza rada - na pierwsze morsowanie najlepiej udać się z kimś doświadczonym - apeluje lekarz.
2. Pomysł influencerów: godzina w bali z lodem
Jedną z ważnych zasad jest właśnie czas spędzony w zimnej wodzie. Przyjmuje się, że pierwsze próby nie powinny trwać dłużej niż minutę, kolejne zaś - maksymalnie 3-5 minut. Zbyt długie przebywanie w zimnej wodzie, w dodatku bez przygotowania, mogą skutkować hipotermią.
Przekonali się o tym influencerzy, którzy wzięli udział w wyzwaniu zorganizowanym przez Friza, słynnego youtubera, założyciela Ekipy. W ramach ostatniego odcinka programu "Challenger" uczestnicy musieli… wytrzymać w balii z lodem przez godzinę.
Śmiałkowie rzecz jasna nie wytrwali. Wyzwanie trzeba było przerwać po pewnym czasie, bo u uczestników zaobserwowano objawy wychłodzenia: bladość na twarzy, drgawki, purpurowe korpusy. Do akcji wkroczyli ratownicy medyczni. Ich pracę utrudniali kamerzyści, którzy chcieli zarejestrować każdą sekundę zmagań.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział skierowanie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.
"Ratownicy medyczni musieli udzielać pierwszej pomocy kilku uczestnikom patologicznej zabawy. Niektóre z tych osób twierdzą, że ich ciała zostały trwale okaleczone przez odmrożenia, jakich doznały w obrębie rąk i nóg. Takie działanie może wypełnić znamiona złamania kilku przepisów Kodeksu karnego: 160 kk, 165 kk i inne. Pokazywanie tego typu treści dzieciom i młodzieży można też uznać za naruszenie artykułu 255 kodeksu karnego" - napisano w komunikacie.
"Zero tolerancji dla patologii w internecie" - dodano.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl