Trwa ładowanie...

Wstęp dla psów, ale nie dla dzieci. "Wystarczy jedno, żeby popsuć zabawę"

Avatar placeholder
Katarzyna Łukijaniuk 08.06.2024 13:41
Wstęp dla psów, ale nie dla dzieci. "Wystarczy jedno, żeby popsuć zabawę"
Wstęp dla psów, ale nie dla dzieci. "Wystarczy jedno, żeby popsuć zabawę" (X)

Ten brytyjski lokal nie zmienił swoich zasad od ponad dekady. Zrobiło się o nich głośno dopiero teraz, gdy pewien internauta opublikował w mediach społecznościowych szyld, który go reklamuje. Widzimy na nim napis "dog friendly, child free", czyli "przyjazny psom, wolny od dzieci".

spis treści

1. Lokale tylko dla dzieci

Czasem właściciele lokalów chcą wprowadzać zasady, którymi powinni kierować się goście. Zdawrza się, że idą o krok dalej i tworzą miejsce dedykowane rodzinom z dziećmi lub wręcz przeciwnie - nie życzą sobie obecności maluchów.

Jednym z takich lokali jest bar Lower Red Lion w St Albans w hrabstwie Hertfordshire w Wielkiej Brytanii. David Worcester, właściciel, jasno komunikuje, że nie życzy sobie, by do jego lokalu przychodziły dzieci. Psy są jednak mile widziane.

2. Strefa wolna od dzieci

Zobacz film: "Dzieci są przeładowane nauką. Co na to Dariusz Piontkowski?"

O tym lokalu zrobiło się głośno dzięki portalowi X. Wyświetlone ponad 75 milionów razy zdjęcie wzbudziło ogromne emocje. W rozmowie z "BBC Three Counties Radio" właściciel wyjaśnił, że "nie ma nic przeciwko dzieciom w każdym innym pubie, po prostu nie chce ich w swoim". Tej zasady trzyma się od 11 lat i zgodnie z nią działał także w poprzednich miejscach.

Jaki jest powód takiej decyzji?

- Chcę po prostu stworzyć środowisko, w którym moi klienci mogą usiąść i odpocząć. Wystarczy jedno dziecko, żeby popsuć zabawę absolutnie każdemu - tłumaczy.

Co na to internauci? Choć nie wszyscy się z tym zgadzają, a niektórzy czują się wręcz oburzeni, to większość rozumie i akceptuje taką politykę.

Oto wybrane komentarze:

"Mogą być miejsca dla rodzin, miejsca dla dzieci, miejsca dla dorosłych i miejsca dla dorosłych ze zwierzętami. Dlaczego tak trudno to pojąć?";

"Jestem rodzicem i myślę, że powinno być więcej takich miejsc. Dzieci są irytujące".

W wywiadzie z "The Guardian" właściciel mówił, że "pojawiło się zaledwie kilka mocnych oskarżeń" od oburzonych zasadami. Twierdzi, że pochodziły od osób, które nigdy nie były gośćmi lokalu.

Oto krytyczne komentarze:

"Dlaczego nienawiść do dzieci stała się społecznie akceptowalna?";

"A co, jeśli młoda mama chce spotkać się z przyjaciółką na drinka lub kawę?";

"Zakaz dzieciom jest zakazem dla rodziców. To nieproporcjonalnie dotyka kobiety".

Temat miejsc wolnych od dzieci jest kontrowersyjny.

"Moim zdaniem pub to nie jest miejsce dobre dla dzieci, ale o ile mi wiadomo, nieco inaczej wygląda to w krajach anglosaskich. Osobiście uważam, że każdy właściciel ma prawo do swoich zasad w lokalu, ale pytanie, czy nie pójdzie w stronę szyldu 'osobom na wózkach wstęp wzbroniony, wolne od osób z niepełnosprawnością'? No bo czemu nie, skoro to prawo właściciela?” - pisze Zuzanna Marczyńska, artystka, publicystka i matka, która prowadzi bloga "Za dużo myślę".

"Warto się zastanowić, czy oprócz fatfobii, transfobii, homofobii, rasizmu, antysemityzmu itd, nie mamy też prężnie się rozwijającej DZIECIOFOBII, której na dodatek nie uznaje się za problem i którą nawet można się publicznie chwalić" - dodaje.

Kasia Vainio, autorka instagramowego profilu "Głodna Mama", ma inne zdanie. "Chciałabym tu rozróżnić dwie sprawy: miejsca, które są odgórnie przewidziane dla osób pełnoletnich, jak bary, puby i kluby (być może też pewien typ ekskluzywnych restauracji), a miejsca, które po prostu nie chcą wpuszczać dzieci (i przez to rodziców) przez 'kłopot’, z jakim może się taka wizyta wiązać. Nie wezmę dziecka na film dla dorosłych, bo to będzie niedopasowanie, bo mogę je narazić na coś, na co nie jest gotowe, ale sama chętnie korzystam z tego typu seansów" - pisze.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze