Wraca niebezpieczny trend. Są nowe zatrucia lekiem
W sieci znowu pojawił się groźny trend znany jako "Paracetamol Challenge", a w szpitalach widać już nowe przypadki zatruć lekami przeciwbólowymi. Skutki mogą być tragiczne, bo jak ostrzegają lekarze, do martwicy wątroby dochodzi nawet w ciągu doby.
"Paracetamol Challenge" znów powraca
Wraca groźny trend znany jako "Paracetamol Challenge" wraca. To internetowe "wyzwanie", w którym młodzież zażywa duże ilości leków przeciwbólowych – głównie paracetamolu – a następnie nagrywa skutki, by pochwalić się nimi w mediach społecznościowych. Choć wielu traktuje to jak zabawę, konsekwencje mogą być tragiczne.
Specjaliści ostrzegają, że ostatnio pojawiają się kolejne przypadki nastolatków z objawami zatrucia lekami dostępnymi bez recepty. – W tym roku jest to pierwszy sygnał, ale niestety dość powszechne jest spożywanie przez młodych ludzi różnego rodzaju leków pod kilkoma trendami, które znamy, ale o których nie informujemy, bo na razie są to jednostkowe przypadki publikacji (syropy na kaszel, krople do nosa, krople do oczu) – mówi Kinga Szostko, założycielka aplikacji KidsAlert.pl, która ostrzega rodziców przed internetowymi zagrożeniami, cytowana przez PAP.
Problem potęguje łatwy dostęp do leków zawierających paracetamol. Można je kupić w marketach, drogeriach czy na stacjach benzynowych, często bez żadnych ograniczeń.
"Gdy wczoraj wrzuciłam wiadomość na swój Instagram, napisały do mnie kobiety pracujące w znanej, zielonej sieci spożywczej, oraz czerwonej sieci drogeryjnej, że dzieciaki mają teraz dostęp do leków zawierających paracetamol (i nie tylko), bo leżą one przy kasach, nie ma na nie ograniczeń, ich sprzedaż nieletnim nie jest w żaden sposób zakazana czy choćby kontrolowana" – zwraca uwagę Szostko w mediach społecznościowych.
Tymczasem paracetamol, choć bezpieczny w odpowiednich dawkach, w nadmiarze staje się silnie toksyczny. Skutki mogą być dramatyczne – w ciężkich przypadkach konieczny bywa przeszczep wątroby. W samym warszawskim szpitalu Praskim w ubiegłym roku 49 osób trafiło z zatruciem paracetamolem, a u 16 z nich doszło do trwałego uszkodzenia wątroby.
Martwica wątroby w ciągu doby
Lekarze alarmują, że skala zatruć lekami, w tym tymi powszechnie dostępnymi bez recepty rośnie. - To niestety tendencja, którą obserwujemy już od kilku lat - zaznaczał w rozmowie z WP Parenting dr hab. n. med. Andrzej Brodkiewicz, kierownik Kliniki Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć w szpitalu "Zdroje" w Szczecinie.
Przyznał, że tylko w latach 2020-2022 liczba zatruć w jego klinice wzrosła aż dwukrotnie i ten trend niestety cały czas się utrzymuje.
- Z powodu zatrucia lekami hospitalizujemy średnio jednego pacjenta dziennie, więc w ciągu roku mamy ich około 400. Nadal najgroźniejszy jest paracetamol i to on jest główną przyczyną takich zatruć - zaznaczał lekarz.
Podkreślił, że paracetamol jest "bardzo dobrym i bezpiecznym lekiem", ale dla osób, które zażywają go z rozsądkiem. - W przeciwnym razie staje się bardzo niebezpieczny. Podobnie jak przy zatruciu grzybami, nawet przez dobę, może nie być żadnych poważniejszych objawów. Kiedy już się pojawiają, są od razu bardzo gwałtowne, szybko dochodzi do ciężkiego uszkodzenia wątroby i konieczne jest tylko specjalistyczne leczenie lub przeszczep - podkreśla lekarz.
Lekarze apelują: jeśli istnieje podejrzenie, że ktoś zażył zbyt dużą dawkę, należy natychmiast udać się do szpitala. – Lek się szybko wchłania. W ciągu 3 godzin od jego zażycia jest całkowicie wchłonięty i jeśli jest go za dużo, zaczyna się uszkodzenie komórek wątroby. Gdy dojdzie do przedawkowania, do martwicy wątroby dochodzi w ciągu 24–48 godzin – ostrzega prof. Marek Krawczyk, w latach 1998–2016 kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby Samodzielnego Publicznego Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie, cytowany przez PAP.
Źródła: 1. PAP 2. WP Parenting