Wiktor ma tylko połowę serduszka i walczy o życie. Mama chłopca błaga o pomoc
Mały Wiktor Zawadzki ma dopiero dwa lata, a w życiu doświadczył już mnóstwo cierpienia. Chłopiec urodził się ze śmiertelną wadą serca. Wiktor jednak walczy do końca, a jego los może odmienić każdy z nas.
1. Chłopiec z połową serca
Karolina Zawadzka, mama Wiktora, prosi o pomoc, by uratować chłopca. Czas 2-latka nieubłaganie dobiega końca, ale dla chłopca jest jeszcze szansa. Wiktor urodził się z wadą określaną HLHS, czyli zespołem niedorozwoju lewego serca.
Chłopiec ma jedynie połowę serduszka i tylko kosztowna operacja może go uratować. "Pierwszy rok swojego życia mój synek spędził na kardiologii. Nie znał innych ścian, za kołysankę do snu służyło mu pikanie maszyn. Walczył z sepsą, infekcjami... Walczył o życie..." – pisze mama Wiktora.
2. Walka z czasem
Maluch przeszedł kilka skomplikowanych operacji, a po trzecim zabiegu cewnikowania był w stanie krytycznym. Chłopiec spędził cztery miesiące na oddziale intensywnej terapii, gdzie walczył o życie pod respiratorem.
Chłopiec każdego dnia przyjmuje masę leków, ma problemy z oddychaniem, a jego układ krążenia jest bardzo słaby. Wiktor ma szansę na przeżycie, jednak kwota potrzebna na zabieg zwala z nóg, dlatego mama zwróciła się o pomoc do innych.
3. Kolosalne koszty leczenia
Wiktora może uratować jedynie specjalistyczna operacja polegająca na rekonstrukcji łuku aorty. Koszt wraz z transportem medycznym wynosi ponad 10 milionów złotych. Drugi zabieg, operacja Fontana, ma kosztować 5 milionów złotych.
Chłopiec zabiegi ma zaplanowane na lipiec, tylko dzięki nim rodzice będą mogli zobaczyć, jak Wiktor dorasta. Czasu jest więc mało, a potrzebna kwota wciąż jest wysoka. 2-latek operacje przejdzie w Stanford w USA.
Zrozpaczona mama błaga o pomoc. Każda kwota ma znaczenie, a zbiórka prowadzona jest na portalu Siepomaga. Strach i niepewność to stali goście w rodzinie Zawadzkich, ale jest szansa, by to zmienić, niestety bardzo kosztowna.
"Czuję bezsilność, że jako mama nie mogę pomóc Wiktorkowi wyjść z tej czarnej otchłani. Wyrwać go ze szponów choroby. Dałabym mu nawet swoje serce, by tylko mógł żyć i cieszyć się z bycia dzieckiem" – wyznaje Karolina Zawadzka.
Mama Wiktora dziękuje za każdą wpłatę i docenia pomoc innych. Szczególne podziękowania trafiły jednak to rodziców Nadii. Dziewczynka odeszła zanim udało się zebrać potrzebną na jej leczenie kwotę, a jej rodzice przekazali pieniądze na leczenie Wiktora.
"Mówi się, że każdy jest kowalem własnego losu... Kowalem naszego losu: mojego i mojego synka, jesteście Wy... Bez was go nie uratuję. Proszę, pomóżcie..." – błaga o pomoc Karolina Zawadzka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl