Wieczorynki z kotkiem Miśkiem (recenzja)

Cóż ja mogę napisać? Właściwie tylko jedno: rewelacja!

O czym jest ta rewelacja? Oto słowo od wydawcy:

"Kot Misiek miał sen. Przyśniła mu się koteczka. Najpiękniejsza na świecie ruda koteczka. Oczy miała złote, a na pyszczku czarną plamkę. Za taką koteczką można by iść na koniec świata… I Misiek poszedł! Wyruszył na wyprawę do Pernambuco. Nie straszne mu było morze, piraci, spotkanie z wielorybem ani miasto pełne niewidzialnych mieszkańców.

Teraz słów kilka ode mnie.

Jest to przezabawna historyjka o pełnej przygód wyprawie w nieznane w poszukiwaniu miłości. Bo jak inaczej nazwać afekt, jakim kot Misiek zapałał do Koteczki? Tylko miłością i to miłością niewzruszoną. Misiek niczego się nie lęka, nie poddaje się i co istotne, nie daje się zwieść na manowce innym koteczkom (A wierność i stałość to obecnie towar wysoce deficytowy).

Ponad to, w tej historii "czarne", nie zawsze okazuje się "czarne", a pozory niekiedy mylą. Misiek pokazuje nam także, że trzeba być otwartym na świat, na przygodę, na to, co nowe. Trzeba być wytrwałym.

I to tyle, jeżeli o merytoryczne kwestie chodzi.

Mało?

Więcej nie trzeba. Nawet jeżeli słuchowisko to miałoby służyć wyłącznie zabawie i przyjemności, warto je poznać i mieć. Stanowi wartość samo w sobie. Szczerze mówiąc, to dawno nie miałam w ręku tak lekko skonstruowanej, a jednocześnie mądrej pozycji.

Tekst jest prosty i konkretny. Niektóre zakończenia wartkiej akcji są tak lakoniczne, że rozbawią każdego. Przygoda toczy się płynnie. Zdecydowanie nie ma dłużyzn i przestojów, zdarzających się nawet w książeczkach dla dzieci.

Wszystko wydaje się logiczne i przy całej swej fantastycznej tematyce bardzo realne i nowoczesne. Bajka ma swój rytm, który bez dwóch zdań wciąga słuchacza. Trwa 78 minut. Czy aby nie zbyt długo, jak dla małych dzieci, bo w końcu nie ma wizji? Otóż nie! Chyba że mamy wyjątkowo niezainteresowanego malca, w co szczerze wątpię.

Dlaczego się nie dłuży? Na pewno dzięki dobremu tekstowi autorstwa pani Anny Onichimowskiej, ale moim zdaniem przede wszystkim dzięki rewelacyjnemu lektorowi. Na okładce wydawca napisał o Panu Januszu Zadurze, który czyta opowiadanie, że to czarodziej, który głosem wyczarowuje cudowny świat pełen przygód.

Ma rację.

Pan Zadura po mistrzowsku ożywił Kota Miśka i inne postaci, a przy Top Modelce osiągnął szczyt kunsztu lektora. Słuchając go stajemy się częścią przygody, wręcz ją widzimy. Żeby to sprawdzić, wystarczy poprosić dzieci o zilustrowanie tego, co usłyszą. Gwarantuję, że obrazki będą dynamiczne, kolorowe i w dużej ilości.

Słuchowisko włączyłam mojej 3-letniej córce, która nie jest zbyt chętna do "śledzenia" dłuższych tekstów. Ten Ją zainteresował i chętnie do niego wraca. Jednak żeby w pełni docenić dowcip i jakość opowieści o przygodach kota Miśka, trzeba mieć ciut więcej lat. 33 jest w sam raz!

To taki żarcik. A na poważnie: mój prawie 9-letni syn jest zachwycony. Słucha z pasją i cytuje fragmenty. Już zapowiedział, że życzy sobie słuchać bajki w czasie podróży autem na wakacje. Z miłą chęcią mu na to pozwolę - ponad godzina spokoju i dobrej zabawy. W dodatku mądrej zabawy.

Szkoda tylko, że inne książki tej autorki wydane jako audiobooki mają innego lektora. Gdyby był ten sam, kupiłabym je w ciemno. A tak najpierw sprawdzę, czy jest ok. Jak nie będzie, kupimy tradycyjne książki.

Wydaje mi się, że warto zgłębić twórczość Pani Onichimowskiej. Pisze ewidentnie z pasją. Tworzy wiersze, opowiadania, scenariusze, chyba nawet powieści dla małych, większych i takich jak ja. Jeżeli robi to tak sprawnie i ciekawie, a przy tym naprawdę mądrze, jak w przypadku Kota Miśka, z pewnością się nie zawiodę i będę miała co podsuwać dzieciakom do czytania.

A jak wielu rodziców wie, ciężko dziś o dobrą lekturę, która wygra z TV i komputerem. Wydawnictwo "Bibliteka Akustyczna" ładnie proszę o więcej tak dobrze przeczytanych, interesujących książek dla dzieci w różnym wieku.

Gorąco polecam!