W Poznaniu zbierał na obóz, wylał się na niego hejt. Mama 12-latka zabrała głos
12-latek zbierał pieniądze na obóz piłkarski, sprzedając ciastka podczas jarmarku świątecznego w Poznaniu. O wsparcie dla Kuby apelowało wiele osób, w tym nawet Zbigniew Boniek. Sprawa skończyła się jednak internetową burzą, do której teraz odniosła się matka chłopca.
1. Zbierał na obóz piłkarski, wywołał burzę
Zaczęło się od filmiku, na którym 12-letni Kuba mówi, że sprzedaje ciastka, bo chce zarobić na obóz piłkarski w Zakopanem.
- Brakuje mi jeszcze dużo, ale myślę, że uzbieram, jak będę tutaj stał długo. Siedzę w każdy weekend od piątku do niedzieli. Sprzedaję do 22 albo czasami do 21 – mówił Kuba na nagraniu, które błyskawicznie rozeszło się po sieci.
Zareagował nawet Zbigniew Boniek, który zachęcał do wsparcia 12-latka, a pomoc obiecał także Lech Poznań.
Ostatecznie cała sprawa wywołała jednak burzę. Chodziło o informację, że 12-latek należy do klubu Olimpia Koło. Kilka dni temu pisaliśmy, że klub zaprzeczył temu w oficjalnym oświadczeniu.
Zobacz także: 12-latek zbierał pieniądze na obóz w Zakopanem. Klub nie rozpoznaje chłopca
Wątpliwości zaczął budzić też fakt, że chłopiec konsekwentnie odmawiał przyjęcia pomocy, gdy oferowano mu większe wsparcie finansowe.
Głos zabrała w końcu mama chłopca.
- Kuba boi się reakcji ludzi. Wszyscy mówią, że to oszust, że podawał nieprawdziwe informacje. Uczepili się tego klubu. A to ktoś powiedział, a on nie zdementował" - powiedziała mama chłopca w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Tłumaczyła, że Kuba sam wyszukał obóz w Zakopanem i nie jest to wyjazd związany z żadnym klubem.
2. "Efekt jest straszny"
- Jak zobaczyłam w internecie, co się dzieje, to Jezu, w szoku byłam. Słabo mi się zrobiło. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Dzieciak to przeżywa, ja też. Jakbyśmy wiedzieli, że tak to wyjdzie, to nie zgodziłabym się na tę sprzedaż — przyznała mama chłopca.
Dodała, że chciała mu zapłacić za obóz, ale on konsekwentnie powtarzał, że chce sam uzbierać pieniądze. Zgodziła się więc na sprzedaż ciastek, zwłaszcza że w ubiegłym roku 12-latek zebrał w ten sposób pieniądze na buty piłkarskie.
W pieczeniu ciastek, które Kuba sprzedawał podczas świątecznego jarmarku, pomagali mu rodzice i starszy brat. Zawozili go także co weekend do Poznania.
- Teraz efekt jest straszny. Chłopaka szkoda, chciał dobrze, a wszyscy myślą, że to oszust — wskazała Agnieszka.
To samo mówi 12-latek i przyznaje, że nie wie, czy jeszcze przyjedzie do Poznania.
- Widziałem w internecie, że jest duży hejt na mnie i ludzie myślą, że jestem oszustem. I teraz troszkę się boję przyjechać do Poznania. Nie wiem, czy jeszcze przyjadę, chciałbym — mówi Kuba.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl