Trwa ładowanie...

Koszmar w przedszkolu. "Mamo, pani mnie dzisiaj tak pobiła"

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 02.04.2024 10:27
"Mamo, pani mnie dzisiaj tak pobiła". Wyrok na przedszkolną woźną
"Mamo, pani mnie dzisiaj tak pobiła". Wyrok na przedszkolną woźną (Screen "Uwaga!" TVN / Facebook )

Aleksandra ma dziś dziewięć lat. W 2016 roku przyjechała z najbliższymi z Kazachstanu jako rodzina repatriantów. W przedszkolu dostała opinię o potrzebie kształcenia specjalnego. Wtedy dyrektorka placówki, zamiast zatrudnić dla niej nauczyciela wspomagającego, zaangażowała do pomocy panią woźną.

spis treści

1. Woźna miała pomagać kilkulatce

- Tłumaczyli, że się opiekuje Olą, że zawsze przy niej siedzi. Ale ja nie wiem, co osoba niedoświadczona w pracy z takimi dziećmi może zrobić - mówi Marina Palchevskaya, mama dziewczynki, w programie "Uwaga!" TVN.

- Któregoś razu Ola do mnie przychodzi i mówi: "Mamo, pani mnie dzisiaj tak pobiła". I pokazywała ruchy po rękach. W domu zaczęła mi płakać - opowiada.

Zobacz film: "Cechy, które dziedziczymy po mamie"

Świadkiem całego zdarzenia miała być Agata Piekarska, nauczycielka przedszkolna.

- Uderzała po rękach od góry. Mocno. To było kilka razy. Twarz tej pani była zdenerwowana. Więc to było z negatywną ekspresją - mówi Piekarska.

Jak podkreśla, wcześniej nie zauważyłaś, żeby kobieta robiła dzieciom coś złego.

- Ale zaobserwowałam, że dziewczynka nie chce mieć kontaktu z tą panią. Unika jej. Denerwuje się, kiedy ta pani się zbliża - dodaje.

Gdy dziewczynka dała mamie znać, co się dzieje, Marina postanowiła działać.

- Poszłam do tej pani woźnej i mówię: "Proszę pani, dlaczego pani pobiła nasze dziecko?". Ta osoba zrobiła się czerwona i zaprzeczyła, powiedziała, że nie biła jej. Na co mówię jej: "Proszę pani, na co pani liczyła? Że Ola nie powie?". Powiedziała, że prawda się obroni - mówi Marina.

- Wiem, co widziałam. Ta pani uderzała dziecko po rękach. Robiła to ze złością - przekonuje nauczycielka.

2. Reakcja dyrekcji

Marina zasygnalizowała problem dyrektorce przedszkola, spodziewając się zdecydowanej reakcji, przyznania do błędu i przeprosin. Tak się jednak nie stało.

Marina nagrała rozmowę z dyrekcją i przekazała nagranie "Uwadze!". Ma z niej wynikać, że dyrektorka nie dość, że skupiała się na niedoskonałej znajomości języka polskiego Mariny, to jeszcze zasugerowała, że to matka powinna przeprosić woźną.

- Nie uważam, żeby klepnięcie po rączkach, było pobiciem dziecka. Nie jest to pobicie. Proszę sobie przeczytać, jak jest w języku polskim pobicie - miała mówić kobieta.

Marina była w szoku. Szczególnie, że podczas innej rozmowy z dyrektorką miała usłyszeć, że całe przedszkole jest za woźną i ona też i żeby się dobrze się zastanowiła, co robi.

3. Wyrok dla woźnej

Woźna nie chciała komentować sprawy. Z zawodu jest technikiem rolnictwa. Po incydencie z dziewczynką zrobiła kurs pomocy nauczyciela.

Marina zawiadomiła o sprawie policję. Wyrok nakazowy zapadł po kilku miesiącach: kobieta dostała grzywnę w wysokości 1600 złotych za naruszenie nietykalności cielesnej. Odwołała się od wyroku. Wciąż pracuje w przedszkolu.

Wójt Sławomir Chojnowski twierdzi, że sprawy opiekuńczo-wychowawcze nie są w gestii jego kompetencji. Kuratorium zapowiada działania.

- Zdecydowanie coś zrobimy. Zaraz wystąpimy do pani dyrektor, bo jeśli chodzi o wyrok, to ja się od pani pierwszej… Sprawa była zgłoszona na policję i policja nas o wyroku nie poinformowała - mówi Tomasz Trzaskacz z Kuratorium Oświaty w Piotrkowie Trybunalskim.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze