Zrobiła to na trawniku. Wszystko nagrał monitoring
Amerykańskie media obiegła niezwykła historia porodu. Młoda mama z Kalifornii zaczęła rodzić i postanowiła jak najszybciej dostać się do szpitala. Jednak tuż po wyjściu z domu akcja porodowa przyspieszyła, a dziecko przyszło na świat na trawniku.
1. Skurcze porodowe
Emily i Michael Johnson z Vacaville w Kalifornii (USA) z niecierpliwością czekali na narodziny swojego drugiego dziecka. Cała ciąża przebiegała książkowo, a para była przygotowana na powitanie maluszka. Zaledwie tydzień przed spodziewanym terminem Emily zaczęła odczuwać delikatne skurcze.
Kobieta nie przejęła się tym zbytnio i stwierdziła, że do porodu jeszcze dużo czasu. Jednak skurcze w krótkim czasie szybko się nasiliły.
"Skurcze coraz częściej się powtarzały. Najpierw co pięć minut, później co dwie, w końcu co minutę. Wiedzieliśmy, że musimy jak najszybciej dostać się do szpitala" – mówi Emily.
Mimo że rodzina mieszka zaledwie pięć minut od szpitala, Emily nie była w stanie wsiąść do samochodu. Poród już się rozpoczął i wiedziała, że ich synek Thomas nie będzie czekał, aż znajdą się w szpitalu.
"Nie chciałam urodzić na trawie" – przyznaje.
2. Poród na trawniku
Jednak nie było innego wyjścia i dokładnie tak się stało. Michael wezwał na miejsce pogotowie ratunkowe i równo 12 minut od próby wejścia do samochodu Emily urodziła przed domem, na środku trawnika. Cała akcja porodowa została nagrana przez kamerę domowego monitoringu.
"Tata przeciął pępowinę przed domem" – wspomina Emily.
Starszy syn pary cały czas siedział przypięty w foteliku samochodowym i z ciekawością obserwował, co robią jego rodzice. Po porodzie mama i dziecko trafili do szpitala. Szczęśliwie ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Emily przyznała, że jeżeli kiedykolwiek jeszcze zajdzie w ciążę i będzie szykowała się do porodu, skieruje się do szpitala od razu po pojawieniu się skurczów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl