Trzylatek zjadł wilcze jagody. Tak zareagowały lekarki
Dzięki szybkiej reakcji lekarzy udało się uratować życie trzylatka, który podczas spaceru z rodzicami zjadł wilcze jagody. Są one bardzo trujące. Medycy ostrzegają, że trzy sztuki to już dawka śmiertelna.
1. Trzylatek zjadł wilcze jagody
Sprawę opisał portal interia.pl.
Do zdarzenia doszło w Krościenku.
Do gabinetu opieki całodobowej zgłosili się rodzice z trzyletnim dzieckiem. Okazało się, że podczas spaceru maluch zjadł wilcze jagody. Tego dnia w placówce dyżur pełniła Paulina Mrówka. Lekarka skontaktowała się z lekarzem dyżurnym Oddziału Pediatrii Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu - Katarzyną Żurek. Tylko dzięki szybkiemu działaniu medyków udało się uratować życie dziecka.
- W związku z presją czasu zaoferowałam swoją pomoc w postaci konsultacji telefonicznej z oddziałem toksykologii w Szpitalu św. Ludwika Rydygiera w Krakowie i szpitalnym oddziałem ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu. Poinformowałam, że dziecko będzie przekazane Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym - relacjonuje Katarzyna Żurek w rozmowie z portalem interia.pl.
Żurek przyznaje, że rodzice postąpili prawidłowo, niezwłocznie zgłaszając się do gabinetu opieki całodobowej w Krościenku.
2. Błyskawiczna reakcja
- Całodobówka przekształciła się niemal w SOR. Mieliśmy chorych z urazami, ranami do szycia, mężczyznę z nasilonym krwawieniem po urazie kończyny dolnej oraz zgłaszających się na bieżąco pacjentów - opowiada Paulina Mrówka cytowana przez portal interia.pl.
Lekarka oraz pielęgniarka - Halina Zubek - natychmiast zaczęły udzielać trzyletniemu dziecku pomocy. Maluch zachowywał się spokojnie. Ponieważ został szybko przywieziony do gabinetu, toksyna nie zdążyła się jeszcze w pełni uwolnić do organizmu.
- W ramach opieki całodobowej musieliśmy wprowadzić procedury, które na co dzień nie są realizowane, łącznie z płukaniem żołądka. Dzięki świetnej współpracy z lekarzem dyżurującym w szpitalu w Nowym Targu udało się szybko pomóc. Sprawnej pomocy udzielił także ratownik medyczny, który wezwał śmigłowiec - mówi Paulina Mrówka.
3. Trzy sztuki to już dawka śmiertelna
Ta historia powinna być przestrogą dla rodziców małych dzieci.
Lekarka wyjaśnia, że spożycie przez tak małe dziecko jednej wilczej jagody traktuje się jako zatrucie, wymagające hospitalizacji.
- W przypadku trzech sztuk jest to dawka śmiertelna - alarmuje Katarzyna Żurek.
- Nie był to odosobniony przypadek, że dziecko zjadło coś trującego. Maluchy zjadają na przykład rośliny, które rosną w przydomowych ogródkach i tak samo bywają trujące - uczula lekarka.
Wilcza jagoda jest niewysokim krzewem. Jej owoce mają barwę ciemnofioletową. Warto jednak uważać, bo można pomylić je z borówkami. Dlatego, jeżeli nie mamy pewności - nie zrywajmy czegoś, co może nam zaszkodzić. Najwięcej trujących substancji znajduje się w owocach oraz w korzeniach wilczej jagody.
Jakie są objawy po zjedzeniu wilczych jagód?
- Najczęściej światłowstręt z powodu rozszerzenia źrenic, pobudzenie, zaczerwieniona skóra, nudności, wymioty, przyspieszone tętno, zaburzenia wzroku, słuchu - podsumowuje Żurek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl