Trwa ładowanie...

Ostatnie zdjęcie przed tragedią. Jeden szczegół zdradza, jak do niej doszło

Avatar placeholder
13.10.2023 18:36
Tragedia na wakacjach. Rodzina dostała felerny pokój hotelowy
Tragedia na wakacjach. Rodzina dostała felerny pokój hotelowy (Facebook)

Wakacje rodziny z San Diego w ułamku sekundy zamieniły się w najgorszy do wyobrażenia dla rodziców koszmar. Niespełna dwuletni synek Jamesa i Anastacii uległ wypadkowi, któremu można było zapobiec, gdyby obsługa hotelu, w którym się zatrzymali, odpowiednio zabezpieczyła balkon.

spis treści

1. Śmierć dziecka na wakacjach

W październiku 2021 roku James Carter i Anastacia Duboshina wraz z prawie dwuletnim synkiem Nico wybrali się na wakacje do Meksyku. Rodzina chciała odpocząć nad morzem, wylegując się na plaży i czerpiąc radość z wspólnego odpoczynku. Zatrzymali się w hotelu Hyatt Ziva Puerto Vallarta.

Tego dnia Anastacia pakowała przekąski, które mieli zabrać na plażę. Gdy stanęła w drzwiach pokoju, by zakomunikować, że jest gotowa, usłyszała przeraźliwy krzyk męża. Na jego oczach ich synek Nico, który bawił się w pobliżu balkonu, nagle spadł. Okazało się, że w balustradzie brakowało szklanego panelu. Dziecko runęło z 9. piętra na betonowy taras.

Zobacz film: "Niebezpieczna sytuacja w Rosji. Centymetry od tragedii"

"Mój świat rozpadł się na kawałki w jednej sekundzie" - wspomina ten moment Anastacia.

Z tego bolesnego dnia rodzicom pozostało zdjęcie wykonane tuż przed tragedią. Widać na nim Nico w pieluszce stojącego przy przesuwnych drzwiach balkonowych. Chłopczyk patrzy w dół na morze i plażę.

Ostatnie zdjęcie przed tragedią
Ostatnie zdjęcie przed tragedią (Facebook)

2. Hotel odpowiada

Zrozpaczeni rodzice złożyli pozew przeciwko hotelowi Hyatt, oskarżając ich o nadużycia i zaniedbanie. Według pozwu brakowało jednego ze szklanych paneli balustrady, czego w żaden sposób nie oznaczono. Drzwi przesuwne wykonane ze szkła, prowadzące na wąski balkon, miały na tyle dużą szparę, że dziecko mogło przez nią przejść bez większego trudu.

W rozmowie z mediami ojciec Nico przyznał, że codziennie myśli o wypadku synka.

"Codziennie wracam do tego. Stałem tam i patrzyłem, jak spadał z dziewięciu pięter. To straszne" - wspomina.

Matka chłopca podkreśliła natomiast, że śmierć chłopca była bezsensowna i z łatwością można było jej zapobiec. Liczy, że hotel weźmie na siebie odpowiedzialność za wypadek tak, by nie zginęło już żadne inne dziecko.

Sieć hoteli Hyatt zapowiedziała w tej sprawie śledztwo.

"Bezpieczeństwo i ochrona gości pozostają naszym najwyższym priorytetem, a nasze serca są z rodziną po tej niewyobrażalnej stracie" - skomentował Rzecznik sieci hotelowej Hyatt.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze