Te ryby warto jeść nie tylko od święta
Ryby królują na polskich stołach zwłaszcza w grudniu. Wtedy kupujemy ich na potęgę. Króluje oczywiście karp, ale sklepy rybne oferują dużo więcej gatunków. Przed zakupem warto przyjrzeć się tym najzdrowszym gatunkom. Nie zawsze bowiem ryba reprezentuje wysoką wartość odżywczą.
Zgodnie z piramidą żywienia, ryby powinniśmy jeść nawet 2 razy w tygodniu. Tymczasem z badań Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk wynika, że spożywa je jedynie 4 proc. ankietowanych. Warto te niedobory nadrobić właśnie teraz. Oto cztery gatunki ryb o najwyższej jakości odżywczej.
Pstrąg
Duża zawartość niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych przy niskiej zawartości metali ciężkich – to ogromna zaleta pstrąga. Ten gatunek ryb jest także źródłem witaminy D i łatwo przyswajalnego białka.
Pstrąg zawiera głównie kwasy z rodziny omega-3: EPA i DHA. Ich spożycie dla osób dorosłych powinno utrzymywać się na poziomie ok. 250 mg dziennie. Z kolei sercowcy powinni dziennie zjadać nawet 500 mg EPA DHA. Te warunki spełnia już 100 g świeżej ryby – zawiera bowiem nawet 2360 mg tych kwasów.
Pstrąg jest też doskonałym źródłem pełnowartościowego białka. 100 g ryby dostarcza aż 18,9 g tego składnika. Mięso pstrąga zawiera także duże ilości witaminy D – 100 g ma jej 13,6 µg. To jednak nie wszystko. W mięsie pstrąga znajdziemy także mangan, miedź, cynk, żelazo, wapń, magnez, sód, potas, witaminę A oraz witaminę C. Rybę tę powinny szczególnie jeść osoby z chorobami serca.
Łosoś
Gdy jego mięso zostanie odpowiednio przyrządzone, jest soczyste, chude i delikatne. Łosoś, bo o nim mowa, to bomba składników odżywczych. Charakteryzuje się wysoką zawartością białka (20 mg na 100 g) oraz niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega-3. Zawiera także potrzebną do prawidłowego wzrostu kości witaminę D. Co więcej, 100 g łososia pokrywa aż 53 proc. zapotrzebowanie na witaminę B12, 52 proc. na selen, ok. 40 proc. na witaminę B6 i 20 proc. na fosfor. Eksperci żywieniowi zwracają uwagę na jedną, bardzo ważną rzecz – należy ograniczyć spożycie łososia hodowlanego na rzecz dzikiego. Powodem jest dużo mniejsza ilość kwasów tłuszczowych i większa zawartość niebezpiecznych dla zdrowia dioksyn zawartych w mięsie łososi z hodowli.
Śledzie
Niską zawartością metali ciężkich charakteryzują się także śledzie. Ten gatunek ryb jest, zaraz po karpiu, najczęściej spożywany w święta Bożego Narodzenia.
Śledzie, podobnie jak pstrąg, są bogatym źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3. 100 g świeżych ryb to od 941 do 1290 mg EPA i DHA, z kolei 100 g śledzi wędzonych to 708 mg omega-3, a 100 g konserwy ze śledzi mają aż 1356 EPA i DHA.
Śledzie są dobrym źródłem wapnia, powinny je jeść osoby, mające problem z kośćmi, np. cierpiące na osteoporozę. W 100 g śledzi znajduje się do 82 mg wapnia, taka sama ilość mleka to ok. 120 mg wapnia.
Śledzie to także łatwo przyswajalne białko. 100 g ryby ma 18,1 g tego składnika, przy czym zalecane dzienne spożycie białka dla osób dorosłych wynosi 0,9g/kg masy ciała.
Śledzie są także bogate w witaminę D, fosfor, magnez, potas, jod, niacynę i witaminę B12.
Makrela atlantycka
Choć zawiera umiarkowaną ilość witaminy D, jest doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3. Zawiera też niewiele substancji toksycznych. Makrela jest czwartym gatunkiem na liście najbardziej odżywczych ryb.
W 100 g świeżej makreli znajduje się 18,6 g białka, czyli niemalże połowa dziennego zapotrzebowania na ten składnik u dorosłej kobiety i ponad 30 proc. zapotrzebowania dla dorosłego mężczyzny.
Makrelę powinny jeść osoby, które borykają się z niedoborem witaminy B12. 100 g tej ryby dostarcza aż 145 proc. zapotrzebowania dziennego na ten składnik. Pokrywa także 63 proc. zapotrzebowania na selen, 19 proc. na magnez, 45 proc. na niacynę. W mniejszym stopniu jest też źródłem żelaza, witaminy E, A, C, K oraz cynku i miedzi.
Mowa tutaj o makreli atlantyckiej. Makrela królewska zawiera dość duże stężenie rtęci i jej spożywanie nie jest polecane, szczególnie dzieciom, kobietom w ciąży, planującym ciążę ani w okresie karmienia piersią.