Takie obowiązki ma 10-latek. Komentują że rodzice doprowadzą do kalectwa chłopca
"10-latek kontra 10 metrów ziemi" to tytuł krótkiego wideo opublikowanego w mediach społecznościowych. Nagrany przez rodziców filmik prezentuje, jak ich syn radzi sobie z pracami ogrodowymi. "Dzieciak ma swój własny pomysł na uporanie się z robotą" – czytamy w poście.
1. "Pracuj mądrzej, a nie ciężej"
Trudno sobie wyobrazić 10-latka pchającego taczkę. Nie wydaje się, by możliwe było przesunięcie jej choćby o kilka centymetrów, bo taczka po brzegi wypełniona jest ziemią, a co więcej znajduje się u stóp stromego podjazdu.
Mimo to sprytny dzieciak bez większego problemu chwyta za rączki taczki i żwawo rusza z miejsca. Nic dziwnego - chłopiec ma deskorolkę elektryczną. Dzięki niej w błyskawicznym tempie przemieszcza się do ogrodu i wysypuje ziemię pod drzewa.
"Pracuj mądrzej, a nie ciężej" - czytamy jeden z napisów umieszczonych na nagraniu.
2. Geniusz czy leń? Internauci podzieleni
Choć wydaje się, że tego typu prace ogrodowe są zdecydowanie ponad siły chłopca w tym wieku, to wiele komentarzy może temu przeczyć.
"Zdajecie sobie sprawę, jak wielu rodziców powiedziałoby, NIE MOŻESZ robić tego w ten sposób? Brawa dla was, że pozwalacie mu używać mózgu na równi z mięśniami" - napisała jedna z osób.
Pod tym komentarzem pojawiło się kilkadziesiąt odpowiedzi.
"Szczera prawda! Ile razy rodzice duszą w zarodku rozwój i geniusz u dziecka!"
"To prawda. Czasami łapię się na tym, że mówię mojemu synowi, że ma nie robić czegoś w taki czy inny sposób. Domyślam się, że powinnam pozwalać mu robić wszystko w taki sposób, w jaki on chce, dzięki czemu sam będzie mógł się przekonać, czy to działa".
Komentujący docenili także fakt, że chłopiec nie spędza czasu przed ekranem, typu komputer lub smartfon.
Były jednak i krytyczne oceny. Jeden z użytkowników Instagrama napisał, że to wcale nie jest rozwój, ale lenistwo. A nawet w pewnym sensie oszustwo, bo chłopiec posiłkuje się nowoczesną technologią, zamiast poznać smak prawdziwej ciężkiej pracy.
"Lenistwem byłoby nierobienie niczego. On po prostu znalazł szybszy i łatwiejszy sposób na wykonanie roboty" - taką ripostę napisała pewna internautka, jednak pojawił się jeszcze bardziej dosadny komentarz.
"Zatem, jeśli znalazł łatwiejszy, bardziej skuteczny sposób, to nazywamy to lenistwem? Pozwól, że zadam ci jedno pytanie: jeśli wiesz, że istnieje skrót, to czy celowo wybierasz dłuższą drogę?"
3. Czy rodzice przesadzili?
To nie wszystko. Pojawiły się także głosy krytycznie oceniające nie chłopca, lecz jego rodziców. W komentarzach zwrócono uwagę, że niezależnie od tego, jak dużym ułatwieniem i pomocą dla chłopca jest deskorolka elektryczna, to praca jest zdecydowanie ponad siły 10-latka.
"Jeśli ktokolwiek zmusza 10-latka do wykonywania takiej fizycznej pracy, powinien zostać wtrącony do więzienia za wykorzystywanie dziecka. Gratulacje dla niego, że znalazł sposób, dzięki któremu uniknie w przyszłości kalectwa z powodu problemów z kręgosłupem".
Jak widać, film wzbudził wiele emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Wyznaczanie dzieciom obowiązków wydaje się godne pochwały. Jednak pozostaje pytanie o to, gdzie przebiega granica między pracą nad charakterem i samodzielnością dziecka a zarzucaniem go zadaniami, które należą do rodziców.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl