Tak kończy się niezapinanie pasów bezpieczeństwa i brak fotelika dla dziecka. Specjalista od fotelików apeluje do rodziców

"Tyle się mówi o tym, żeby zapinać dzieciom ciasno pasy, żeby nie wozić w kurtkach, że tyłem bezpieczniej, a zapominamy o jednej ważnej rzeczy - MIEJSCE DZIECKA JEST W FOTELIKU!" - zaczyna swój post Marta Istelska, która jest specjalistką od samochodowych fotelików dziecięcych. Prowadzi sklep, a także bloga i fanpage o nazwie Fotelove, gdzie zamieszcza wiele przydatnych informacji na temat fotelików i bezpieczeństwa dzieci podczas jazdy samochodem.

Czytając jednego z jej ostatnich postów, trudno nie wyczuć, że jest zbulwersowana zdjęciami i historią z pewnej kolizji drogowej, które do niej dotarły.

"Na zdjęciach są obrażenia osoby, która w trakcie kolizji nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. Siła uderzenia wyrzuciła ją z tylnej kanapy na przedni fotel. Na kolanach trzymała dziecko, bo "jadą tylko kawałek". Dzięki ogromnemu szczęściu nikomu nic się poważnego nie stało, ale mogło!" - pisze w poście.

Specjalistka podzieliła się też innymi historiami. Twierdzi, że podczas pracy w sklepie często spotyka się z ludźmi, którzy używają sprzętu bezpieczeństwa w nieodpowiedni sposób, jednocześnie narzekając na jego wadliwość.

"Pewnie ciężko w to uwierzyć, ale do mnie pod sklep przyjeżdżają czasem ludzie z dzieckiem na rękach (bo płakało na końcówce podróży) czy ciężarne bez pasów. Do tego oczywiście źle ustawione pasy i fotele to klasyk. (...) Ludzie chyba zapominają, że wszystkie systemy bezpieczeństwa aby działały muszą być używane i to poprawnie, a WYPADKU NIKT NIE PLANUJE!" - pisze Marta.

"Uważajcie na siebie i dbajcie o bezpieczeństwo! Życie macie tylko jedno!" - kończy post Marta.

Zobacz także: "Smartphone Pinky" – nowe schorzenie cywilizacyjne. Grozi dorosłym i dzieciom

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl