Tajemnicze zaginięcia dzieci. Pięciu chłopców znaleziono w zbiorniku
Co roku na świecie w tajemniczych okolicznościach znikają setki tysięcy dzieci. Wiele z tych przypadków pozostaje niewyjaśnionych, jak zaginięcia w Krasnojarsku czy w Trójkącie Benningtońskim.
1. Tajemnicze zaginięcia w Krasnojarsku
Co roku na świecie znikają setki tysięcy dzieci, a wiele z tych przypadków pozostaje niewyjaśnionych. W Polsce w 2011 r. zgłoszono 4330 zaginięć nieletnich. Na świecie liczba ta sięga 800 tys. rocznie. Część dzieci ucieka z domu, inne padają ofiarą porwań. Jednak niektóre zaginięcia są szczególnie tajemnicze.
16 kwietnia 2005 r. w Krasnojarsku zaginęło pięcioro dzieci. Początkowo uznano, że uciekły z domu, ale poszukiwania nie przyniosły efektu.
8 maja w zbiorniku chemicznym o głębokości trzech metrów odkryto zwęglone ciało dziecka oraz niemal nierozpoznawalne, spopielone szczątki czterech innych ofiar. Początkowo zdarzenie zakwalifikowano jako morderstwo, lecz później zmieniono je na "wypadek".
Według sugestii dzieci mogły wpaść do zbiornika z płonącymi chemikaliami lub same spowodować ich zapłon. Dziennik "Nowyje Izwiestia" informował, że milicja znalazła szczątki dzięki anonimowym telefonom od tajemniczego "informatora". Rodzice ofiar uznali oficjalne wyjaśnienia za nieprawdopodobne, twierdząc, że ciała zostały celowo podpalone i porzucone.
Media donosiły, że śmierć piątki dzieci była rytualnym mordem, za który oskarżano chasydzką sektę. W kilku źródłach pojawiły się wzmianki o tym, że ciała zostały pozbawione krwi, co potwierdzał nawet adwokat rodzin. Mimo to sprawa zaczęła powoli wygasać.
Tymczasem w Krasnojarsku, trzecim co do wielkości mieście Syberii, nadal dochodziło do zaginięć dzieci. W 2007 roku w Leninskim odnaleziono okaleczone ciało dziewczynki. Choć dwa lata później skazano 36-latka za napaści na dzieci, wielu mieszkańców wciąż wierzy, że za śmiercią uczniów ze szkoły nr 50 i innych ofiar kryje się nieujawniona, mroczna tajemnica.
2. Trójkąt Benningtoński
Zaginięcia ludzi czasem koncentrują się w jednym specyficznym miejscu, jak w przypadku znanego Trójkąta Bermudzkiego. Podobne zjawisko miało miejsce po II wojnie światowej w rejonie Bennington w stanie Vermont (USA). Przez kilka lat w okolicach Góry Glastenbury, popularnej wśród turystów, dochodziło do tajemniczych zniknięć, tworząc tzw. Trójkąt Benningtoński.
Do najbardziej tajemniczego zaginięcia w tej okolicy doszło 12 października 1950 roku, gdy ośmioletni Paul Jepson zniknął bez śladu. Chłopiec został na chwilę sam w samochodzie, a gdy jego matka wróciła, już go nie było. Psy tropiące doprowadziły śledczych do skrzyżowania dróg niedaleko góry, gdzie ślad nagle się urywał.
Ojciec Paula wspominał, że chłopiec od jakiegoś czasu odczuwał "nieodpartą chęć" udania się w góry. To zdarzenie skłoniło dziennikarzy do powiązania różnych dziwnych zniknięć w tej okolicy.
Jedną z pierwszych ofiar "Trójkąta" była Paula J. Welden, studentka Bennington College i córka znanego inżyniera. Zaginęła 1 grudnia 1946 roku podczas pieszej wycieczki. Jej zaginięcie odbiło się szerokim echem, angażując w poszukiwania setki ochotników, psy tropiące, helikoptery, a nawet FBI. Pomimo intensywnych działań, ślad po niej zaginął.
W latach 1946–1950 w "Trójkącie Benningtońskim" zniknęło co najmniej dziewięć osób, ale później tajemnicze zdarzenia ustały, a sprawa popadła w zapomnienie. Przyczyny tych zniknięć pozostały niejasne - rozważano zarówno paranormalne teorie, jak i możliwość działania porywacza, który po 1950 roku mógł zginąć lub zostać aresztowany za inne przestępstwo. Nigdy jednak nie odnaleziono dowodów potwierdzających te hipotezy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl