"Stałem się tatą, mamą i bratem". 21-letni Mateusz walczy o opiekę nad rodzeństwem
Mateusza Słysz ma 21 lat i opiekuje się czwórką swoje rodzeństwa. Patrycja ma 11 lat, Patryk 9, Kuba 7, a Basia 6. Razem mieszkają w Przemyślu. Ważną rolę w wychowaniu swojego rodzeństwa przejął po śmierci mamy.
1. Obietnica
Pani Edyta, mama piątki dzieci miała 42 lata, kiedy zmarła na raka piersi w sierpniu 2016 roku. Mateusz opowiada, że jego mama zmagała się z rakiem ponad 4 lata. Po śmierci matki jego rodzeństwo przeżyło szok. Ze względu na swój wiek, dzieci nie do końca rozumiały, czym jest śmierć i dlaczego odeszła ich mama. Młodsze dzieci, czyli Kuba i Basia lepiej poradziły sobie w tej sytuacji, starsze zaś przeżyły to bardzo emocjonalnie. Płakały po nocach, a Mateusz musiał chodzić z nimi do psychologa.
Tata 21-latka mieszka w Anglii, jednak chłopak cały czas ma z nim kontakt. Ojciec młodszego rodzeństwa porzucił je, kiedy dowiedział się, że ich mama jest chora. Od dawna nikt nie wie, gdzie obecnie się znajduje. Patrycja i Patryk na pytania rówieśników o to, gdzie jest ich tata i kim jest, odpowiadają, że nie mają taty. Mężczyzna zadzwonił do dzieci po pogrzebie mamy mając do chłopaka jedynie pretensje.
Gdy stan pani Edyty się pogarszał, postanowiła porozmawiać z najstarszym synem o dalszych losach swoich dzieci. Chciała, aby każde z nich miało dobre życie, ukończyło szkołę i aby jej dzieci „wyszły na ludzi”. Mateusz obiecał swojej mamie na łożu śmierci, że zajmie się rodzeństwem, jak tylko umie najlepiej*.
-/ Przypominam sobie o niej i mam wrażenie, że ktoś obok mnie stoi – opisuje Mateusz. Aż mi raźniej i lepiej na sercu. Teraz jestem ich tatą, mamą i bratem. - dodaje.
2. Jak wygląda dzień Mateusza i jego czwórki rodzeństwa?
Mateusz rano idzie na zakupy, później budzi całą czwórkę i przygotowuje im śniadanie. Odprowadza dzieci do szkoły, a kiedy wracają w ciągu dnia razem się bawią, układają puzzle, klocki i grają w gry. W tym czasie najstarszy brat przygotowuje obiad i zajmuje się mieszkaniem. Później Mateusz pomaga rodzeństwu w odrabianiu lekcji. Mama widzi z góry i się cieszy, że razem jesteśmy naprawdę szczęśliwi i wie, że damy radę – mówi Mateusz.
Mateusz nie prosi o pomoc, ludzie sami przychodzą i proponują, że pomogą. Niektórzy oferują zakupy, inni pomoc w nauce. Lata choroby mamy sprawiły, że dzieci są niezwykle samodzielne. Potrafią się same umyć i ubrać, nawet 6-letnia Basia nie chce już pomocy. Uważa, że jest na tyle duża, że może juz sama się ubierać.
Rodzina dostaje jedynie zasiłek okresowy z MOPSu – 1285 zł i 150 zł dodatku na dożywianie. Największa pomoc finansową zawdzięczają jednak darczyńcom i rodzinie. Zasiłek 500+ ich nie obowiązuje, ponieważ Mateusz nie jest prawnym opiekunem rodzeństwa. 21-latek dostał nawet propozycję pracy, jednak aktualnie nie może zostawić najmłodszych dzieci, które potrzebują dużo zainteresowania.
Teraz oczekuje decyzji sądu o opiece nad rodzeństwem, ponieważ chce zostać ich prawnym opiekunem. Wtedy chłopak będzie miał więcej możliwości, a nawet myśli o wynajęciu opiekunki. Obecnie dużą pomoc ma ze strony dziadków, kuzyna i swojego ojca. Są wdzieczni za każdy rodzaj pomocy, nie tylko materialny. Nawet najmniejszy gest jest ważny i dodaje siły Mateuszowi.
-Mam nadzieję, że sąd da mi chociaż szansę, żebym mógł się nimi zaopiekować. Mama nauczyła mnie, jak być twardym i jak wychowywać dzieci - mówi Mateusz. Moich rówieśników ciągnie do innych rzeczy, ale ja chce być w domu, dobrze wychować dzieci i sprawić, żeby w przyszłości były dobrymi ludźmi. Na tym najbardziej mi zależy - dodaje.
AKTUALIZACJA: Po nagłośnieniu sprawy Mateusza Słysza, wiele osób o dobrych sercach postanowiło mu pomóc. Ludzie dzwonią, przesyłają maile, a nawet odwiedzają rodzinę. Sprawą zainteresował się prezydent Andrzej Duda. Kancelaria Prezydenta RP obiecała, że zagwarantuje rodzinie Słysz opiekę prawną. Teraz wszyscy z niecierpliwością czekają na rozwiązanie sprawy opieki na dziećmi. MOPS wydał już Mateuszowi pozytywną opinię: "Dzieci są zadbane, chodzą do szkoły i przedszkola, mieszkanie jest posprzątane, a Mateusz oddaje im całe serce" - powiedział Tomasz Baran dyrektor MOPS w Przemyślu.
-/ Teraz wiem, że nie jestem z tym sam. Nie wiedziałem, że tyle osób się o nas dowie - mówi Mateusz - Z całego serca wszystkim dziękuję! - dodaje.
Osoby, które chcą pomoc Mateuszowi Słyszowi proszone są o kontakt telefoniczny pod numer: 732 858 544 Adres Mateusza to: ul. Franciszka Smolki 6/9, 37-700 Przemyśl.