Niesmaczny żart położnej. Skandal na porodówce w Krakowie
Choć poród to wyjątkowa chwila w życiu każdej kobiety, często wiąże się z trudnymi doświadczeniami. Personel medyczny nie zawsze ułatwia młodej mamie zmierzenie się z tym przeżyciem.
1. Potworne doświadczenia na porodówce
Kobiety mają najróżniejsze doświadczenia z porodówek. Niektóre wspominają przeżycia z radością, podczas gdy inne próbują jak najszybciej zapomnieć o traumatycznych wydarzeniach związanych z pobytem na oddziale.
Do tej drugiej grupy można zaliczyć kobietę, która rodziła w szpitalu im. Żeromskiego w Krakowie. Doświadczenia skłoniły ją do złożenia skargi, a sprawę nagłośniło radio TOK FM, któremu udało się porozmawiać z pacjentką.
Rodząca pierwszy raz opowiedziała o swoich przeżyciach w lutym. Personel medyczny szpitala nie stanął na wysokości zadania, a doświadczenia były, delikatnie mówiąc, nieprzyjemne. Kobieta skarżyła się też na niewłaściwą opiekę.
Pacjentka miała usłyszeć mnóstwo nieprzyjemnych komentarzy ze strony położnych. Podobno nikt nie informował jej o przebiegu porodu. Twierdzi, że nie zapewniono żadnej prywatności, a personel niechętnie zostawiał przy niej noworodka.
2. Niestosowne żarty i badanie przed widownią
Rodząca w Krakowie wyznała także, że po porodzie nieodpowiednio przeprowadzono badanie ginekologiczne. Ku jej zgrozie, uczestniczyły w nim osoby postronne, zabrakło parawanu, który pozwoliłby na minimum intymności.
Położna miała też zdobyć się na niesmaczny żart.
- O, w poród się bawimy? Moje pieski tak robią, gdy się chcą ze mną bawić - miała powiedzieć kobieta.
Pomimo skargi, dopiero nagłośnienie sprawy w mediach spotkało się z odzewem.
- Podczas hospitalizacji w szpitalu pacjentka nie uzyskała od personelu medycznego przystępnej i zrozumiałej informacji o stanie swojego zdrowia. Przede wszystkim nie była na bieżąco informowana o postępach porodu oraz zastosowanych wobec niej procedurach medycznych - powiedział w rozmowie z TOK FM Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.
Ustalono, że naruszono prawo pacjentki do intymności, godności, informacji oraz świadczeń zdrowotnych. Na wniosek rzecznika szpital ma 30 dni na wprowadzenie nowych zaleceń i działań naprawczych.
Dyrektor szpitala oświadczył, że przykro mu w związku z zaistniałą sytuacją, ale pacjentka wciąż czeka na przeprosiny.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl