Skandal na porodówce. Reaguje Rzecznik Praw Pacjenta

- Do sali weszła położna, która przyjmowała mnie rano i powiedziała: "O, w poród się bawimy? Moje pieski tak robią, gdy się chcą ze mną bawić" - wspomina Ewa, która w związku z traumatycznym porodem napisała skargę na szpital im. Żeromskiego w Krakowie.

Ewa podkreśla też, że czuła się upokorzonaEwa podkreśla też, że czuła się upokorzona
Źródło zdjęć: © Getty Images, East News

Poród Ewy

Ewa, której historię opisało TOK FM, przedstawiła swoje okołoporodowe doświadczenia w skardze wysłanej do kancelarii szpitala im. Żeromskiego w Krakowie 12 stycznia, czyli miesiąc po porodzie. Jak opisuje, w szpitalu spędziła sześć dni. Najpierw trafiła na patologię ciąży.

- Miałam badanie ginekologiczne wraz z USG około godz. 4:30, gdy przyjechałam do szpitala. Następny był obchód o godzinie 9. Wtedy nikt mnie nie badał. Po godzinie 11 skurcze były tak silne, że poszłam do pielęgniarki i powiedziałam, że nie jestem już w stanie wytrzymać tego bólu. Przed godziną 12 miałam kolejne badanie ginekologiczne - opowiada.

Wspomina, że gdy skurcze i ból nasilały się, nikt się nią nie interesował.

Poród w prywatnej klinice?

- Tak jak uczono mnie w szkole rodzenia, przy każdym skurczu starałam się przyjąć pozycję kolankowo-łokciową. Kiedy klęczałam na łóżku, próbując jakoś przetrwać kolejny skurcz lędźwiowy, do sali weszła położna, która przyjmowała mnie rano i powiedziała: "O, w poród się bawimy? Moje pieski tak robią, gdy się chcą ze mną bawić". Jedyne, co byłam w stanie wtedy odpowiedzieć to: "Moje też" - opowiada Ewa.

- Wtedy tego nie analizowałam. Po prostu skupiałam się na tym, żeby przestało mnie boleć i to było jedyne, co mnie zajmowało. W poród się nie bawiłam. Realnie rodziłam. Raczej wolałabym usłyszeć: "Dobrze ci idzie" albo: "Fajnie, że znasz tę pozycję". Odniosłam wrażenie, jakbym zrobiła coś niewłaściwego, jakbym - zdaniem tej pani - powinna leżeć - dodaje.

W momencie, gdy ból był już nie do wytrzymania, wysłano ją pod prysznic. Doszła do niego sama.

- To była łazienka, która ma dwoje drzwi - wspólna na dwa pokoje. Nie powiem, że była brudna. Była po prostu stara. Leżałam na tych płytkach w pozycji kolankowo-łokciowej. Cały czas byłam na kolanach. Polewałam się wodą i w momencie, kiedy skurcz chociaż trochę przechodził, próbowałam wstać, ale udawało mi się wstać tylko na jedno kolano i natychmiast dobijał mnie kolejny skurcz. Miałam jeszcze w głowie tę myśl, że zajmuję łazienkę, a dziewczyny być może będą chciały skorzystać - mówi.

Zdaniem Ewy jedyną osobą, która interesowała się jej stanem, była jej współlokatorka z pokoju.

O 13:50 trafiła na salę porodową. Towarzyszył jej mąż. Synka urodziła o 15:25. Nie pamięta, by podawano jej oksytocynę - dowiedziała się o tym z wypisu. Jej zdaniem musiała także wywalczyć kontakt "skóra do skóry", gdyż pediatra chciała zabrać dziecko do badania.

Ewa podkreśla też, że czuła się upokorzona już po porodzie w trakcie badań ginekologicznych.

- To było badanie wyzute ze wszelkiej empatii i poczucia godności. Ściąga się majtki przy wszystkich, którzy są w pokoju, rozkłada się nogi i pokazuje krocze. Zero parawanu. A lekarka przychodzi z pytaniem: "Pupa nadal czerwona?". W życiu nie byłam tak obnażona jak tam - mówi.

Odpowiedź szpitala

Skarga kobiety dziwi tym bardziej, że w rankingu Fundacji Rodzić Po Ludzku krakowski Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego zajmuje drugie miejsce w Małopolsce.

Placówka wszczęła w sprawie postępowanie wyjaśniające.

"Przebywając na Odcinku Patologii Ciąży w każdej chwili mogła Pani wezwać położną, gdyż przy każdym łóżku szpitalnym, a także w każdej łazience są specjalne dzwonki, z których należy skorzystać w razie złego samopoczucia, a wtedy pomoc zostanie bezzwłocznie udzielona" - to fragment odpowiedzi szpitala.

W odpowiedzi dodano także, że "personel medyczny nie zauważył u Pani żadnych niepokojących symptomów świadczących o tym, że przeżywa Pani bardzo trudne chwile" i zapowiedziano, że "z położną została przeprowadzona w tym zakresie rozmowa wyjaśniająca przez Położną Oddziałową i Pełnomocnika ds. Praw Pacjenta".

Po publikacji tekstu w TOK FM sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta.

- Wszcząłem w tej sprawie postępowanie wyjaśniające oraz zwróciłem się do podmiotu leczniczego o wyjaśnienia, a w szczególności o przekazanie dokumentacji medycznej. Chodzi m.in. o wyjaśnienie, w jakim stanie pacjentka trafiła do placówki leczniczej, informację, czy podmiot leczniczy przeprowadził wewnętrzne postępowanie wyjaśniające w tej sprawie i wskazanie, jakie kroki zostały podjęte w placówce leczniczej w celu niedopuszczenia w przyszłości do zaistnienia podobnych zdarzeń - przekazał Bartłomiej Chmielowiec.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące