Reforma oświaty według Prawa i Sprawiedliwości
Prawo i Sprawiedliwość zapowiada konkretne zmiany w szkolnictwie. 6-latki zostaną w przedszkolach, gimnazja zostaną zlikwidowane, a zamiast testów będą obowiązywały wyłącznie egzaminy opisowe. To jednak tylko część pomysłów obejmującej rządy partii. PiS chce zmienić cały system edukacji w Polsce, począwszy od podstawówek, a na studiach kończąc. Czy reformy są potrzebne, a obietnice realne do spełnienia?
Sześciolatkowie zostają w przedszkolu
Decyzja o obowiązku szkolnym dla 6-latków, od samego początku budziła kontrowersje. Rodzice razem z pedagogami i psychologami próbowali ustalić, czy 6-letnie dziecko jest już gotowe na to, aby zasiąść w szkolnej ławie, czy też wskazane jest, by pozostało w przedszkolu. PiS odchodzi od tego pomysłu.
Rodzice 6-latka, który rozpoczął w tym roku naukę w pierwszej klasie, będą mogli na własne życzenie cofnąć swoje dziecko do przedszkola. Według szacunków partii, takich dzieci w skali kraju będzie ok. 10 proc. Od przyszłego roku obowiązek szkolny będzie dotyczył 7-latków, ale jeżeli rodzice 6-latka uznają, że ich dziecko jest gotowe, aby rozpocząć już naukę w szkole, mogą bez przeszkód umieścić je wcześniej w placówce.
Gimnazja do likwidacji
Również projekt wprowadzenia gimnazjów uznawany był dotąd przez wielu za niedorzeczny. Umieszczenie w jednej szkole dzieci w wieku dojrzewania, który ze względu na burzę hormonów, uznawany jest za najtrudniejszy czas rozwojowy dla dziecka, to nie najlepszy pomysł. Reforma oświaty z 1999 roku zostanie wkrótce cofnięta, co oznacza powrót do 8-letniej podstawówki i 4-letniego liceum.
PiS uspokaja, że zmiany będą wprowadzane stopniowo. Proces rozpocznie się we wrześniu 2017 roku i dopiero w 2026 r. całkowicie uda się wyeliminować gimnazja w Polsce. W momencie wprowadzenia 8-letnich podstawówek, rząd zaproponuje jeszcze jedną zmianę: wydłużenie okresu nauczania początkowego o rok, co oznacza, że w klasach 1-4 wszystkie przedmioty będą prowadzone przez jednego nauczyciela.
Wychowanie patriotyczne w szkole
Rząd postanowił zadbać także o wychowanie patriotyczne dzieci, tak aby od najmłodszych lat wpajać im narodowe wartości. „Absolwenci polskiej szkoły powinni posiadać wspólny zasób wiedzy, znajomość wspólnych symboli, odwołań, wyobrażeń stanowiących o polskiej tożsamości i formujących doświadczenie naszego narodu" – brzmi jeden z punktów zapisanych w projekcie oświaty przygotowanym przez PiS.
Co to będzie oznaczało w praktyce? - Będzie położony większy nacisk na wychowanie patriotyczne, bo brakuje go w dzisiejszej szkole. Szczegóły w tej sprawie wciąż są ustalane – tłumaczy rzecznik PiS, Elżbieta Witek.
Zmiany systemu szkolnictwa wyższego i podwyżki dla wykładowców
W 1999 roku wprowadzono w Polsce nie tylko gimnazja, ale zaczął obowiązywać także tzw. system boloński, który dotyczył zmian w zakresie funkcjonowania szkolnictwa wyższego. Obecnie studenci mogą zrobić najpierw 3-letni licencjat, a później 2-letnie studia magisterskie, które nie muszą obejmować samego kierunku, co studia licencjackie. PiS chce zrezygnować z systemu studiów 3+2 na rzecz cyklu 5-2, co oznacza, że wszyscy studenci będą musieli podejmować jednolite studia magisterskie, ale w wyjątkowych sytuacjach będzie możliwa zmiana kierunku po studiach licencjackich.
Planowaną przez PiS zmianą, która na pewno ucieszy nauczycieli akademickich, są podwyżki dla pracowników uczelni. Profesor będzie zarabiał równowartość trzech średnich wynagrodzeń krajowych, doktor habilitowany – dwóch i pół, a doktor – półtorej średniej pensji krajowej.