Przerażające nagranie. Porywał dziecko na oczach świadków
Większości się wydaje, że porwania dzieci są starannie zaplanowane. W rzeczywistości jednak wystarczy chwila nieuwagi i ludzka obojętność, by pociecha nie wróciła do domu. Doskonale pokazuje to krótkie nagranie.
W tym artykule:
Porwanie dziecka, nikt nie reaguje
Porwanie w biały dzień przy świadkach? Wydaje się niemożliwe. Myślimy, że przecież ktoś by zareagował. Jak się okazuje, że do końca. Część przechodniów może w ogóle nie zwrócić na to uwagi, a inni zwyczajnie zignorują taki widok.
Czy ludzie mogą być tak obojętni? Jak najbardziej, a pokazuje to seria krótkich nagrań, które powstały w ramach eksperymentu społecznego, który był powtarzany w różnnych krajach Europy. Rzeczywistość może okazać się przerażająca.
Każde z nagrań rozpoczyna się od pokazania chłopca idącego ulicą. Tuż za dzieckiem podąża mężczyzna, który chwilę później zakrywa mu buzię ręką, podnosi go i odbiega w bramę. Wszystko trwa zaledwie kilka sekund i dzieje się na ulicy, którą maszerują dziesiątki osób - także matki z dziećmi.
Kupili nawet maski. Policja pokazała, co znalazła u niedoszłych porywaczy
Jak widać, uprowadzenie nie trwa długo, ale ile trzeba czekać na reakcję? Bardzo długo. Niektórzy w ogóle nie są świadomi, że obok nich rozgrywa się przerażająca scena. Część po prostu nie chce tego widzieć i odwraca głowę.
Obojętność wobec losu chłopca
Na nagraniu, które powstało na Litwie, tylko w dwóch przypadkach przechodnie zainteresowali się losem dziecka. Młoda kobieta, którą sytuacja ewidentnie przeraziła, wbiega do bramy, by pomóc chłopcu.
Po chwili cała trójka wyszła, a "porywacz" pokazał kobiecie ukrytą kamerę. W końcu udało się ją przekonać, że wszystko było eksperymentem społecznym. Los chłopca nie jest też obojętny grupce mężczyzn, którzy wyglądają na bezdomnych.
Panowie nieśmiało zaglądają do miejsca, w którym zniknął twórca nagrania wraz z dzieckiem. Co ciekawe, są zainteresowani bardziej niż kobiety z dziećmi, które widziały moment "porwania", ale i tak idą niezwruszone dalej. Takie eksperymenty społeczne dają do myślenia i ujawniają przykrą prawdę o ludziach.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl