Poszły na nocowankę do koleżanki. W sypialni była kamera
Rodzice, którzy zgadzają się, by ich dzieci spędziły noc u przyjaciół w ramach tzw. nocowanki, są zwykle przeświadczeni, że zostawiają je w bezpiecznych rękach. Zdarza się jednak, że takie nocne spotkania okazują się być nieprzyjemnym doświadczeniem. Przekonała się o tym mama, która zdecydowała się opisać to, co spotkało jej córkę.
1. Kamerka w pokoju
Matka, która opisała nocowankę swojej córki na forum Reddit, na wstępie wyjaśniła, że jej 11-letnia córka i inna dziewczynka poszły na nocowanie do koleżanki. Było to pierwsze tego typu doświadczenie dla nich obu.
"Powiedziała mi, że w pokoju koleżanki były 'kamery bezpieczeństwa'. Gdy o nie zapytały, rodzice wyjaśnili, że są one dla bezpieczeństwa i że są 'wyłączone'. Moja córka zauważyła jednak, że kamery nadal działały, bo świeciły się kontrolki, więc przykryła je koszulką" - pisze mama.
Zgodnie z jej relacją jeden z rodziców wszedł wówczas do pokoju i bez słowa zdjął koszulkę z kamery, po czym wyszedł.
Mama dodała, że choć jej córka nie przebierała się w pokoju, to jej koleżanka tak. Dziewczynka napisała do mamy wiadomość z prośbą o odebranie, co ta zrobiła natychmiast.
"Czuję się absolutnie zdegustowana i nie wiem, co powinnam w tej sytuacji zrobić" - wyznała mama dodając, że "mama koleżanki to szanowana członkini społeczności, zaangażowana w życie szkoły", co może utrudnić konfrontację.
2. Konfrontacja
"Moja córka powiedziała, że czuła się, jakby była w 'domu porywaczy', i nigdy nie byłam bardziej dumna z jej intuicji, ale jednocześnie przerażona" - dodała we wpisie. "Czuję, że mam obowiązek coś z tym zrobić, przynajmniej poinformować drugą mamę, ale z doświadczenia wiem, że takie rzeczy nie są łatwe, a wiele osób woli odwracać wzrok" - pisze zatroskana kobieta.
Wielu komentujących przekonywało mamę, by zgłosiła sprawę na policję. Niektórzy sugerowali nawet, że rodzina może być zamieszana w dziecięcą pornografię. Wielu zwracało jednak uwagę na to, by w pierwszej kolejności porozmawiać z matką dziewczynki, u której nocowała córka. Być może jej rodzice są nadopiekuńczy i stąd pomysł, by w pokoju była włączona kamera.
Po pewnym czasie kobieta podzieliła się informacją dotyczącą podjętych działań wyjaśniając, że skontaktowała się z rodzicem innej dziewczynki, która również brała udział w nocowaniu. Ten rodzic planował porozmawiać z córką, aby uzyskać więcej informacji. Następnie autorka postu zdecydowała się skontaktować z mamą, która organizowała nocowanie, aby podzielić się swoimi obawami.
Kobieta wyjaśniła, że kamerka jest nieaktywna i nie służy do obserwowania kogokolwiek. Przeprosiła za to, że dzieci mogły czuć się niekomfortowo i żałowała, że nie powiedziały o tym głośno.
"Wspomniałam, że córka zapytała o kamery i przykryła je, a potem powiedziała, że mama weszła i odkryła je. Mama temu zaprzeczyła, mówiąc, że koszulka mogła po prostu spaść, bo ona tego nie zrobiła" - opisuje matka.
"Myślę, że zrobiłam, co do mnie należało, i czuję się w miarę dobrze z tą sytuacją. To była lekcja dla wszystkich i przeprowadziliśmy na ten temat dogłębną rozmowę jako cała rodzina" - dodała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl