Przerażające nagranie. Musiała w ułamku sekundy podjąć decyzję
"Pomyśl, co stało się z młodszym dzieckiem w autku?" - pisze podinspektor Małgorzata Sokołowska, stołeczna policjantka, na Instagramie, publikując filmik przedstawiający mamę opiekującą się dwójką dzieci.
1. Jedna mama, dwoje dzieci
Podinspektor Małgorzata Sokołowska, policjantka z Warszawy, prowadząca w mediach społecznościowych profile pod nazwą "Z pamiętnika policjantki", pokazała w sieci filmik opatrzony zdaniem: "W nagłej sytuacji zagrożenia nie trać głowy, bo możesz pogorszyć sytuację".
Na krótkim wideo widać mamę biegnącą za dwojgiem dzieci: jedno jedzie na hulajnodze, a drugie jest popychane przez matkę w samochodziku. Nagle maluch na hulajnodze zderza się z zaparkowanym na poboczu autem. Siła zderzenia jest tak duża, że kilkulatek przewraca się z dużym impetem.
Przerażona matka, niewiele myśląc, puszcza młodsze dziecko, by udzielić starszemu pomocy. Maluch w samochodziku odjeżdża, pozbawiony opieki.
"Pomyśl, co stało się z młodszym dzieckiem w autku?" - sugeruje na nagraniu policjantka.
2. "Dzieci są nieprzewidywalne"
O tym, jak nieprzewidywalne są dzieci i jak często rodzicom brakuje wyobraźni, dowodzą komentarze internautów pod wpisem podinspektor Sokołowskiej.
Ludzie podzielili się z policjantką swoimi spostrzeżeniami i historiami związanymi z opieką nad dziećmi podczas spacerów i wspólnych wyjść.
Oto niektóre komentarze:
"Dzieci są nieprzewidywalne. Kiedyś prowadziłam wózek z córką, a syn jechał hulajnogą i nagle zeskoczył z niej i uciekł. Byłam w totalnym szoku, musiałam zostawić wózek na hamulcu i lecieć za nim. To było z cztery lata temu, ale dalej jak to wspominam, to robi mi się gorąco";
"Ostatnio sytuacja z udziałem mego syna, mała piłeczka, szliśmy na boisko, po schodach poleciała, obok ulica, bramka niezamknięta, syn biegnie, ja za nim, ale już nie miałabym szans dogonić, zaczęłam krzyczeć, ale w pewnym momencie krzycząc stój tak jak policja do sprawcy przestraszył się innego mego głosu, posadziłam go i mówię: siedź tu, ja idę po piłkę, która była na rogu ulic, tylko zimna krew uratowała sytuację, syn 3,5 roku";
"Gdybym nie była mamą to i może pomyślałabym, co za nierozsądna kobieta, ale jestem mamą i z własnego doświadczenia wiem, że tamta mama dokładnie wiedziała, co robi, co jest z przodu tej drogi i jak daleko popchnie tamto dziecko, jak również widać na filmiku, że podniosła głowę, aby skontrolować, czy właściwie oceniła sytuację i czy z drugim dzieckiem jest wszystko ok. Owszem, na pewno zdarzają się różne nierozsądne wypadki, ale akurat tego nie widzę na tym filmiku. Mamy są multiplanerkami".
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl