Trwa ładowanie...

Pół miliona polskich dzieci mieszka poza granicami kraju

 Ewa Rycerz
05.07.2016 13:11
Pół miliona polskich dzieci mieszka poza granicami kraju
Pół miliona polskich dzieci mieszka poza granicami kraju

Już niemalże pół miliona polskich dzieci żyje poza granicami kraju. Tam dzietność wśród młodych Polaków rośnie. W Polsce – spada. W 2015 roku zanotowaliśmy ujemny przyrost naturalny oraz, po raz czwarty z rzędu, rzeczywisty ubytek ludności. Oznacza to, że choć nad Wisłą liczba Polaków maleje, to za granicami – waha się lub rośnie.  

Do danych, które pozwalają oszacować, ile dzieci urodziło się na przestrzeni kilkunastu lat za granicami Polski, dotarł "Dziennik Gazeta Prawna". Powołując się na Główny Urząd Statystyczny wylicza, że od 2009 roku w polskich urzędach stanu cywilnego zarejestrowanych zostało 255 tysięcy dzieci, które urodziły się za granicą.

Co ważne, nie muszą to być dzieci małe. W przypadku osób mieszkających za granicą, nie ma limitu czasu, który nakazuje dziecko zarejestrować w USC. W praktyce więc może być i tak, że przykładowo w 2015 roku zgłoszono pięciolatki czy dziesięciolatki. Statystyki GUS-u uwzględniają bowiem również potomstwo urodzone 12 lat temu, od 2004 roku.

Źródłem informacji o liczbie dzieci żyjących poza granicami Polski jest spis powszechny przeprowadzony w 2011 roku. Już wtedy poza krajem nie krócej niż 3 miesiące przebywało około 226 tysięcy dzieci do 14. roku życia. Łącznie z młodzieżą do lat 19 było ich 291 tysięcy. A jeśli dodać do tego dzieci najmłodsze urodzone za granicą i zarejestrowane w Polsce, otrzymamy liczbę 484 tysięcy.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

W tym miejscu należy podkreślić, że są to dzieci zarejestrowane. Nie wiadomo, ile niemowląt, przedszkolaków czy uczniów mieszka poza krajem i nie jest zgłoszonych do polskich urzędów, nie wiadomo ile wyjechało za rodzicami, a ile wróciło do kraju.

Wiadomo jednak, że w 2015 roku wzrosła liczba Polaków urodzonych za granicami Polski i zgłoszonych do naszych urzędów. Wzrost ten jest największy od 2009 roku - zanotowano 43 tys. takich przypadków. To o 13 procent więcej niż w roku poprzednim. Dlaczego tak się dzieje?  

Profesor Irena Kotowska ze Szkoły Głównej Handlowej uważa, że skok ten wynika ze wzrostu liczby Polaków, którzy na emigracji przebywają już dłuższy czas i zwyczajnie mogą sobie pozwolić na dziecko. Ich pozycja ekonomiczna i społeczna jest już na tyle stabilna, że mogą zdecydować się na posiadanie dużej rodziny.

Wielu młodych ludzi uważa, że w Polsce to niemożliwe. - Ciężko jest utrzymać jedynaka, tyle wydatków, a co mówić o dwójce? Portfel z gumy nie jest, a na podwyżkę się nie zanosi – mówi Ania z Kielc, mama czteroletniej Malwiny.

Sytuację ratuje ostatnio rządowy program Rodzina 500+, jednak i on nie jest bez wad. Może dlatego młodzi Polacy decydują się na wyjazd za granicę?

Scenariusz jest zazwyczaj ten sam. Najpierw ojczyznę opuszcza mężczyzna. Gdy już znajdzie za granicą dobrze płatną pracę i mieszkanie, dołącza do niego kobieta z dziećmi, czasem potomek przychodzi na świat już w innym kraju.

Zdarza się tak, że wracają. Dorota spod Rzeszowa do swojej rodzinnej wioski wróciła tylko dlatego, że ciężko zachorowała jej mama. Kobieta przegrała z nowotworem szyjki macicy rok później, ale Dorota znalazła tutaj pracę i wyjeżdżać już nie chciała. Jej mąż też wrócił i założył własną firmę. Wychowują jedną córkę.

Krzysiek z Olsztyna wracać nie chce. Mieszka w niemieckim Mannheim, założył tam rodzinę. - Dobrze nam tutaj, wynajmujemy dom, właśnie kupiliśmy działkę i powoli myślimy o budowie. Dzieci są jeszcze na tyle małe, że nie chodzą do przedszkola. Żona się nimi zajmuje. Z mojej pensji wystarcza nam nawet na zagraniczne wakacje – opowiada mężczyzna.

Tak jak Krzysiek myśli większość emigrantów. Wracać nie zamierzają. Przebywają poza granicami kraju już kilka lat i dobrze wiedzą, że wychowywanie dzieci może być tam łatwiejsze.

Bo statystyczny Polak mieszkający za granicą nie jest tam nowicjuszem. Żyje na emigracji – jak pokazują badania NBP prowadzone w 2014 roku - nawet 9 lat (w Wielkiej Brytanii). Średnio 7 lat mieszkają emigranci w Irlandii, 5 w Holandii, aż 11 w Niemczech.

To jednak nie wszystko. Jak podaje spis powszechny, w 2011 roku za granicą mieszkało nawet do 250 tysięcy kobiet w wieku 35-49 lat. Wzrost liczby rejestrowanych dzieci może być więc wynikiem tego, że wiele z nich zdecydowało się na macierzyństwo ze względu na tykający zegar biologiczny.

Kolejnym ważnym czynnikiem, który może przemawiać za tak dużą liczbą rejestracji dzieci, jest rządowy program Rodzina 500+ oraz antyemigranckie nastroje, szczególnie na Wyspach Brytyjskich. Polacy tam mieszkający chcą zapewne zabezpieczyć się na ewentualność szybkiego Brexitu i powrotu do Polski. Tutaj otrzymaliby wtedy dodatkowe 500 złotych.

W Polsce w 2015 roku urodziło się 369 tysięcy dzieci. To 9,6 urodzeń na każdy 1000 osób. Jednocześnie umarło 10,3 osoby na 1000 mieszkańców. A to z kolei oznacza ujemny przyrost naturalny na poziomie -0,7.  

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze