Pies sąsiada ma na imię tak jak moje dziecko. Jak nakłonić go do zmiany?

Justyna w liście do redakcji pisze, że pies sąsiada ma na imię Kuba, tak jej jej 3-letni synek. Nie widziała jak wytłumaczyć dziecku, że sąsiad wołając "Kuba, Kuba" nie wita się z chłopcem, tylko przywołuje swojego pupila.

Kobieta próbowała porozmawiać z sąsiadem i poprosić go o zmianę imienia psa. Mężczyzna nie widzi w tym jednak nic złego i nie zamierza ugiąć się pod presją matki.

Postanowiliśmy zapytać o zdanie naszych czytelników i anonimowy list opublikowaliśmy na naszym fanpage'u. Głosy na temat tego, czy nadawanie "ludzkich" imion zwierzętom jest w porządku, były podzielone.

Nie tylko mama Kuby jest zbulwersowana. Marta napisała w komentarzu pod naszym postem, że właściciele zwierząt na siłę próbują je uczłowieczyć, nadając im "ludzkie" imiona. Sami siebie nazywają mamusiami i tatusiami, a sąsiadka jest ciocią. Dla dziecka, które spotyka psa o tym samym imieniu co ono, jest to zwykle przykrością. Zwierzaki pani Marty noszą imiona, które nie kojarzą się z ''ludzkimi''.

Zobacz też: Dzięki niemu możemy dziś wysyłać maile w Polsce. Pomóżmy Tadeuszowi uratować syna

Małgorzata pisze, że ostatnio widziała pana spacerującego z yorkiem, który wołał na swojego psa Igor. Tak na imię ma syn Małgorzaty. Nie ukrywa, że była w szoku.

Jolanta uważa, że nadawanie "ludzkich" imion zwierzętom to brak pomysłowości i radzi zajrzeć do kalendarza. Rzeczywiście można się zainspirować. Wołanie psa imieniem Makrobiusz, Haralampia albo Genadia mogłoby wzbudzać jeszcze większe zainteresowanie.

Natasza przyznaje, że kiedyś podczas rozmowy była przekonana, że rozmówczyni opowiada jej o dziecku imieniem Kuba i dopiero po chwili dotarło do niej, że rozmawiają o psie. Zapytała wtedy, dlaczego nadała psu imię przeznaczone dla człowieka, ale nie uzyskała satysfakcjonującej odpowiedzi. Sama Natasza jest przeciwna nadawaniu zwierzętom imion uważanych za "ludzkie".

Nadawanie "ludzkich" imion zwierzętom to nie moda ostatnich lat. Aleksandra wspomina, że jej dziadek miał konia, który miał na imię Kuba. Przez część życia była przekonana, że to takie samo imię jak np. Burek. Dopiero później dowiedziała się, że to zdrobnienie od imienia Jakub.

Na pewno każdy z nas zna lub znał psa, który miał na imię Maks. W ostatnich latach imię to zyskało w Polsce dużą popularność i coraz więcej chłopców nosi z dumą imię Maksymilian, zdrobniale Maks. Nie wiadomo, kto ma teraz większe prawa do tego imienia.

Nie brakuje też głosów próbujących wytłumaczyć Justynie, że nie ma nic złego w nadawaniu zwierzętom ''ludzkich'' imion.

Agata chwali się, że jej chomiki nazywają się Maja, Gucio i Klara, a pies męża dostał na imię Sara. Na jej osiedlu mieszka też pan, którego pies wabi się Bronisław. Klaudia opowiada historię swojej sąsiadki, która była bardzo wzruszona, gdy dowiedziała się, że kot nosi to samo imię co ona.

Wiele osób uważa, że najważniejsze jest wytłumaczenie dziecku, że nie ma nic złego w tym, że pies sąsiadów nosi podobne imię. Ewa sugeruje, żeby powiedzieć chłopcu, że sąsiadowi tak bardzo spodobało się to imię, że postanowił nadać je ukochanemu psu. Klaudia uważa, że dziecko trzeba nauczyć odpowiedniego podejścia do życia. Przecież nie tylko zwierzęta, ale też inni chłopcy mogą nosić to samo imię.

W jednym internauci wydają się być zgodni. Upominanie sąsiada, żeby zmienił imię psu, jest co najmniej niestosowne.

Jakie imiona noszą wasze zwierzęta?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl