Pierwsze pięcioraczki, które przeżyły okres niemowlęcy. Tragiczne losy sióstr Dionnie
Nawet współcześnie narodziny pięcioraczków stanowią sensację. Ciąże mnogie, choć zdarzają się coraz częściej, rzadko owocują tak liczną gromadką. W dodatku często dochodzi też do powikłań okołoporodowych lub śmierci w niemowlęctwie, ponieważ większość ciąż mnogich kończy się przed terminem. Na szczęście, dzięki postępowi medycyny, coraz łatwiej ocalić życie nawet kilkuset gramowych dzieci.
Dziś badania USG pozwalają na przygotowanie się na narodziny dzieci z ciąż mnogich i wcześniaków. Dawniej taka sytuacja była prawdziwą niespodzianką dla rodziców i personelu medycznego. Pięcioro identycznych dzieci nawet współcześnie wzbudziłoby zaskoczenie.
Urodzone w 1934 roku jednojajowe pięcioraczki z Kanady stały się ogólnoświatową sensacją. Rodzice, niezamożni i prości, mieli jeszcze pięcioro innych dzieci. Córka Pauline była niespełna rok starsza od pięcioraczek. Na świat przyszły: Yvonne, Annette, Cecile, Emilie i Marie.
Zobacz też: Identyczne czworaczki z Wielkiej Brytanii. Zobacz, jak wyglądają dzisiaj
Dzieci na wystawie
Ojciec i matka dziewczynek zawieźli swoje córki na światową wystawę w Chicago, licząc na łatwy zarobek, przez pokazanie niezwykłych dzieci. Nie pomylili się. Zainteresowanie było ogromne. Siostry Dionne trafiły pod opiekę kanadyjskiego rządu.
Dziewczynki po urodzeniu walczyły o życie, ważyły po 600 g każda, przyszły szacunkowo na świat około 26-28 tygodnia ciąży. Mimo niezaawansowanych wówczas technologii medycznych, udało się i wszystkie przeżyły. Jednak ich życie dalekie było od radosnego. Żyły niemal jak zwierzęta w zoo, wystawione na widok publiczny.
W 1935 roku trafiły do specjalnej auli o wielkich oknach. Można powiedzieć, że był to "Big Brother" lub "Truman Show" tamtych czasów.
Zobacz też: Identyczne czworaczki w baśniowej sesji zdjęciowej
Życie na pokaz
Do 1943 roku dzieci "na wystawie" obejrzały 3 miliony ludzi. Sprzedawano gadżety z ich wizerunkiem. Dziewczynki nie miały kontaktu z rodziną ani z rówieśnikami. Nie były szczęśliwe, choć czuwał nad nimi sztab specjalistów. Dostawały najdroższe zabawki dla dziewczynek, ale nie było przy nich nikogo, kto po prostu darzyłby je uczuciem.
Na farmie Dafoe bawiły się oddzielone siatką od normalnego życia i wystawione na pokaz. Spotykały się z celebrytami, dygnitarzami, występowały w reklamach. Ale to wszystko nie mogło zastąpić normalnego dzieciństwa. Ich stan psychiczny się pogarszał, postanowiono, że wrócą do domu.
Gorzki powrót do domu rodzinnego
Gdy dziewczynki miały 9 lat, oddano je pod opiekę rodziny. Okazało się, że nie umiały sobie poradzić, po latach izolacji, z codziennością. W domu rodzinnym doświadczyły przemocy ze strony ojca, sfrustrowanego, że nie zarobił na dzieciach tyle, ile chciał. Mówiono również o tym, że siostry mogły być tam molestowane seksualnie.
Trudne dzieciństwo spowodowało zaburzenia psychiczne. Jako 16-latki pięcioraczki opuściły rodzinę, chroniąc się w internacie. W wieku 18 lat całkowicie urwały z krewnymi kontakty. Ich związki nie były udane, jedna została mamą bliźniąt, ale wkrótce po narodzinach zmarło jedno z dzieci.
Trudna dorosłość, przedwczesna śmierć
Niektóre z sióstr szukały szczęścia nawet w klasztorach. Nigdzie jednak nie znajdowały ukojenia. Jedna z nich zmarła już w 1954 na epilepsję, mając 20 lat. Kolejna odeszła w 1970 roku z powodu zakrzepu, miała 35 lat. Pozostałe trzy siostry w latach 90. zamieszkały znów razem.
Gdy w 1997 roku usłyszały o narodzinach siedmioraczków McCaughey, zaapelowały do ich rodziców, aby nie wystawiali dzieci "na pokaz". W 1998 kanadyjski rząd wypłacił siostrom Dionne odszkodowanie, ale pieniądze też nie przyniosły im szczęścia. W 2001 roku trzecia z kobiet umarła na raka. Dziś żyją już tylko Anette i Cecile, które starannie chronią swoją prywatność przed światem.
Samotna starość dwóch ostatnich sióstr
Dzieci z ciąż wielopłodowych zawsze będą pod ostrzałem mediów. Niektórzy rodzice świadomie wybierają taki styl życia, występują w programach, w których pokazują, jak radzą sobie z niezwykle licznymi gromadkami.
Warto umiejętnie wyznaczać granice prywatności. Dotyczy to nie tylko ciąż mnogich, lecz coraz częstszych zjawisk związanych ze sprzedawaniem swojej prywatności przez media społecznościowe. Sława w dzieciństwie może przełożyć się na późniejszy sukces, lecz doświadczenie uczy, że zwykle zbyt wczesna popularność powoduje trudności w dorosłym życiu. 87-letnie siostry swoje życie wspominają jako cierpienie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl