Trwa ładowanie...

Pan przedszkolanek. Mężczyzna pracujący z dziećmi wciąż budzi zdumienie

 Dorota Mielcarek
03.09.2019 10:50
Marcin Skrypak-Schiller wychowawca w Klubie Maluszka Złota Rybka
Marcin Skrypak-Schiller wychowawca w Klubie Maluszka Złota Rybka (Archiwum własne)

Mężczyzna pracujący z małymi dziećmi musi liczyć się z wieloma spojrzeniami i zdziwieniem ze strony rodziców. Marcin Skrypak-Schiller jest przedszkolankiem, choć sam woli być nazywany po prostu wujkiem. I mówi wprost: "W naszych czasach istnieje potrzeba, aby w żłobkach, przedszkolach i szkołach byli wujkowie i nauczyciele. Dzieci potrzebują wiedzieć, że mężczyzna także jest opiekunem".

1. Pan w przedszkolu – "to pomyłka"

Poszukiwanie pana pracującego w żłobku lub przedszkolu nie należy do najłatwiejszych. Jest ich bardzo mało – wszyscy słyszeli, że istnieją, jednak tylko niektórzy widzieli ich na własne oczy. Udało nam się dotrzeć do wyjątkowego człowieka, którym jest Marcin Skrypak-Schiller, właściciel i opiekun w Klubie Maluszka Złota Rybka w Pile.

Marcin jest jedynym panem przedszkolankiem w klubie, choć sam o sobie woli mówić inaczej:

- Mam problem z określeniem, czy jestem przedszkolankiem, nawet gdy rodzina mnie o to pyta. Zawsze odpowiadam, że jestem wujkiem, a panie to ciocie, tak jest znacznie łatwiej – wyjaśnia Marcin Skrypak-Schiller.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Wujek Marcin wraz z ciociami ma pod opieką 23 dzieci, choć zapotrzebowanie na miejsca w klubie jest znacznie większe.

Marcin Skrypak-Schiller - wujek w Klubie Maluszka
Marcin Skrypak-Schiller - wujek w Klubie Maluszka

- Przedszkolanka to wciąż zawód typowo kobiecy, a wzięło się to ze społecznego przekonania, że kobiety wychowują dzieci i zajmują się domem, a mężczyźni dbają o dobrobyt - tłumaczy dlaczego - mimo wieloletniego doświadczenia - wciąż spotyka się ze zdziwieniem wśród rodziców chcących zapisać dziecko do Klubu Maluszka. Dzwonią, a gdy słyszą męski głos w słuchawce, często się rozłączają.

- Matki dzwonią i często po kilku sekundach słyszę "to pomyłka", dopiero jak się upewnią, że to na pewno miejsce, do którego chciały się dodzwonić, zaczynają się pytania – mówi Marcin, który na co dzień musi walczyć z wieloma stereotypami.

2. Walka ze stereotypami

W opinii publicznej istnieje wiele stereotypów dotyczących pracy mężczyzn z dziećmi. Najbardziej niesprawiedliwe są jednak podejrzenia rodziców. Często zastanawiają się, czy z takim facetem wszystko jest w porządku. Boją się powierzyć mu opiekę nad dzieckiem. - A jak to pedofil? - pytają, utwierdzając powszechne przekonania.

- Ciężko pracuje się z taką myślą, że ktoś może posądzać kogoś o rzeczy, których nigdy by nie zrobił. Skoro jakieś osoby spowodowały, że ludzie tak myślą, to tym bardziej potrzebni jesteśmy my, którzy zmienią ich zdanie. W Pile coraz mniej osób jest zdziwionych - mówi Marcin, mając nadzieję, że jego postawa zainspiruje innych.

3. Nauczyciel przedszkolny – pozytywne wzorce

Na razie nauczyciel przedszkolny jest pewną egzotyką w Polsce, choć dobrze byłoby dożyć czasów, gdy będzie inaczej. Dlaczego? Bo, choć pomocne i dobre ciocie są potrzebne maluchom, pozytywny męski wzorzec dobrze na nie działa. Jest to kolejna osoba w życiu dziecka, która poprzez zaangażowanie, opiekuńczość i dobroć pozwoli wychować kolejne pewne siebie pokolenie.

- W naszych czasach istnieje potrzeba, aby w żłobkach, przedszkolach i szkołach byli wujkowie i nauczyciele. Dzieci potrzebują wiedzieć, że mężczyzna także jest opiekunem. Niektóre maluszki nie mają ojców lub widują ich rzadko, to od razu widać. Niektórzy myślą, że jak mężczyzna pracuje z dziećmi, to stanowi zagrożenie. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale rodzice, którzy widzą mnie przy pracy, nie mają obiekcji – mówi wujek z Klubu Maluszka w Pile.

Klub Maluszka Złota Rybka
Klub Maluszka Złota Rybka

4. "Facet przecież tego nie ogarnie!"

Być może jest tak, że matki uważają się za wielozadaniowe i mają obawy, że wychowawca przedszkolny nie poradzi sobie z grupą dzieci. Tu znów pojawia się kolejny stereotyp, który wujek Marcin dzielnie obala pracą na co dzień.

- Prawdą jest, że kobiety mają podzielną uwagę! Jednak ja jestem bardziej zorganizowany niż ciocie. Choć to zabawne, ponieważ w domu mam problem, żeby ogarnąć trójkę dzieci, a w klubie żadnego - śmieje się Marcin.

Co sprawia największą satysfakcję?

- Pracuję z dziećmi już 10 lat. To fascynujące, że przychodzą malutkie, a wychodzą zmienione. Przez ten czas uczą się, rozwijają, trzymają planu dnia. To daje satysfakcję. Trzeba zrozumieć, że małe dzieci mają swoje prawa i wykorzystać czas z nimi jak najlepiej, ucząc je. Czas w żłobku czy przedszkolu jest bardzo ważny i trzeba podejść do niego odpowiedzialnie – mówi Marcin Skrypak-Schiller.

Po tych słowach warto odłożyć krzywdzące stereotypy na bok i dać kredyt zaufania osobom, które czas z naszymi dziećmi traktują z szacunkiem i wiedzą, że choć nie zastąpią rodziców, starają się przekazać pociechom pozytywne wzorce. Poza tym ile jest fajnych rzeczy, które można robić tylko z wujkiem?!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze