Określono ją "najpiękniejszym dzieckiem na świecie". Dziewczynka ma już 5 lat
W świecie mediów społecznościowych, gdzie każdego dnia pojawiają się tysiące zdjęć dzieci, rzadko które z nich zdobywa aż taką uwagę jak pięcioletnia Nylah Castillo. Dziewczynka zyskała miano „najpiękniejszego dziecka na świecie”, a jej zdjęcia obiegły internet w zawrotnym tempie, wywołując lawinę zachwytów i komplementów.
W tym artykule:
"Najpiękniejsze dziecko na świecie" ma pięć lat
Jej urodę trudno przeoczyć – bujne, naturalnie kręcone włosy, głębokie, jasne oczy i długie rzęsy tworzą niepowtarzalny wizerunek. Jednak za tym wyjątkowym wyglądem kryje się również fascynujące pochodzenie – Nylah ma geny kreolskie, hiszpańskie i afroamerykańskie. Być może właśnie ta różnorodność sprawia, że jej wygląd jest tak intrygujący i wyjątkowy.
Mama dziewczynki Stephanie Castillo, z dumą dzieli się zdjęciami swoich dzieci w Internecie. Zarówno na Instagramie, jak i na TikToku, profil Stephanie przyciąga tysiące obserwatorów, a każdy post z udziałem Nylah cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Kobieta ma ponad 400 tys. obserwatorów na Insagramie i aż 900 tys. fanów na TikToku. Internauci nie mogą wyjść z podziwu nad naturalnym wdziękiem i urodą dziewczynki.
"Najpiękniejsze dziecko, jakie kiedykolwiek widziałem", "Ona ma twarz modelki", "Ona jest żywą lalką Barbie", "Ona jest taka piękna" - zachwycają się internauci w komentarzach. Zwracają też uwagę, jak szybko zmienia się i dorasta pięcioletnia Nylah: "Dorosła bardzo szybko" - napisała jedna z komentujących.
Życie bez dzieci - co na to seniorzy?
Wielu osób zwraca uwagę, że Nylah nie tylko pięknie wygląda, ale również ma niesamowitą energię i spontaniczność, które doskonale oddają krótkie filmiki publikowane przez jej mamę. Choć ma dopiero pięć lat, już teraz emanuje pewnością siebie i urokiem.
Nie da się ukryć, że Nylah zyskała status małej gwiazdy internetu. Jej rodzeństwem również interesuje się coraz więcej osób, przede wszystkim ze względu na ich wyjątkową urodę.
Zdjęcia dzieci w Internecie
Zdjęcia maluchów zalewają Instagram, Facebook i TikToka, często wywołując zachwyt i sympatię. Jednak coraz częściej pojawia się pytanie: czy to bezpieczne i właściwe? Dzieci nie są świadome konsekwencji cyfrowej obecności. Nie wiedzą, kto ogląda ich zdjęcia, gdzie mogą się pojawić i jak będą odbierane za kilka czy kilkanaście lat. Zjawisko „sharentingu”, czyli nadmiernego publikowania treści o dzieciach jest coraz częstsze. Jak podaje rządowy portal dla pacjenta aż 40 proc. rodziców publikuje w internecie zdjęcia i filmy, na których widoczne są ich dzieci. Statystyki pokazują, że przeciętnie w ciągu roku w sieci pojawia się 72 zdjęcia i 24 filmy przedstawiające nasze pociechy.
Opinie społeczne są wyraźnie podzielone. Dla jednych, obecność dzieci w Internecie to sposób na dzielenie się szczęściem, dokumentowanie wspomnień i – jak w przypadku Nylah – nawet szansa na rozwój kariery w świecie mody czy mediów. Dla innych to sygnał alarmowy, zwracający uwagę na brak prywatności i potencjalne zagrożenia.