Nowe informacje w sprawie zmarłej 14-latki. Szpital ujawnia
Przemarznięta 14-latka spędziła kilka godzin pod banerem reklamowym przy jednym ze sklepów w Andrychowie. W tym czasie poszukiwała jej rodzina. Dziewczyna trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Była w stanie bardzo głębokiej hipotermii, a temperatura jej ciała wynosiła 22 stopnie. Jej życia nie udało się uratować.
1. "Temperatura ciała wynosiła 22 stopnie"
Nowe informacje w sprawie zmarłej 14-latki przekazała Polska Agencja Prasowa.
Wyziębiona nastolatka trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie we wtorek (28 listopada) ok. godz. 18. Jak zaznaczyła rzeczniczka placówki, na dziewczynkę czekał ponad dwudziestoosobowy zespół specjalistów przygotowanych do przeprowadzenia procedury ECMO.
- Wszystko odbyło się w rekordowym tempie, niestety to i tak już okazało się dla dziewczynki za późno - powiedziała Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, cytowana przez PAP.
Rzeczniczka dodała, że 14-latka była w stanie bardzo głębokiej hipotermii, a temperatura jej ciała wynosiła 22 stopnie.
2. Trwa śledztwo w sprawie
Prokuratura Rejonowa w Wadowicach w czwartek (30 listopada) wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci 14-latki.
- Prokurator realizuje czynności procesowe, są to w szczególności przesłuchania świadków. Mają one na celu wszechstronne wyjaśnienie tej sprawy i ustalenie wszystkich okoliczności tego zdarzenia, ewentualnych osób, które na skutek działania bądź zaniechania mogły przyczynić się do śmierci dziecka - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Kowalski.
W piątek (1 grudnia) ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok dziewczynki.
Jak przekazał portal wadowice24.pl, policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu 14-latki z Andrychowa we wtorek. Dziewczynka miała jechać do pobliskich Kęt. Rano zatelefonowała do ojca, że źle się czuje i nie wie, gdzie jest. Rodzic zgłosił sprawę policji, która wczesnym popołudniem opublikowała komunikat o poszukiwaniu dziecka.
"Nastolatka siedziała przy jednym ze sklepów w Andrychowie kilka godzin. Tylko jeden z mieszkańców zainteresował się jej losem. Przeniósł do ciepłego sklepu" - podał portal.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl