Niezwykły poród w Ostrowie Wielkopolskim. "Ukucnęłam przed kościołem i syn mi wyszedł"
Laura wracała do domu od mamy, gdy nagle poczuła, że zaczyna rodzić. Przykucnęła przy kościele i tam wydała na świat synka. Chłopiec, który jest wcześniakiem, przyszedł na świat w czepku, czyli worku owodniowym.
1. Pomoc ratowników nie była potrzebna
Badania przeprowadzone w latach 90. XX wieku przez prof. Leah Albers na podstawie 2511 porodów wykazały, że średnia długość aktywnej fazy porodu u kobiet rodzących po raz pierwszy wynosi 7,7 h, a u wieloródek - 5,6 h. Z kolei druga faza porodu, gdy pojawiają się skurcze parte, trwa średnio odpowiednio 54 i 18 minut.
Poród porodowi jednak nierówny i u każdej kobiety może wyglądać nieco inaczej. Bywa, że przebiega tak szybko, że rodząca nie ma nawet szans zaalarmować bliskich czy medyków. Tak było w niedzielę 20 września w Ostrowie Wielkopolskim.
Około godziny 13:00 pewna kobieta zauważyła, jak ciężarna rodzi tuż przy kościele pod wezwaniem świętego Antoniego. Zaczęła jej pomagać i wezwała pogotowie.
"Wyszłam od mamy, kierując się do domu. Nagle poczułam wyjście główki syna. Doszłam kawałek dalej i przed kościołem ukucnęłam, no i po prostu syn mi wyszedł" - opowiada kobieta dla TVN24.
Mimo że ratownicy przybyli na miejsce już po dwóch minutach, gdy dojechali dziecko było już na świecie.
"Nasz zespół został wezwany do kościoła na ulicy Raszkowskiej, gdzie miał miejsce poród. W momencie przybycia zespołu dziecko było już wydobyte siłami natury. Jest w stanie dość dobrym, przetransportowano je z matką do szpitala" - mówi Adam Stangret, lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Ostrowie Wielkopolskim.
2. Dziecko w czepku urodzone
Chłopczyk, który otrzymał na imię Paweł, urodził się jako wcześniak w 6. miesiącu ciąży. Waży jedynie 1,5 kilograma i przebywa na oddziale noworodkowym. Jego mama wyszła już do domu.
Co ciekawe, dziecko urodziło się w czepku, czyli w nieuszkodzonym worku owodniowym. Jak podaje lokalny portal ostrow24.tv, chłopczyk po porodzie wpadł w spodenki swojej mamy, skąd został przez nią wyciągnięty.
Jak przyznała kobieta, czuła wcześniej, że może u niej dość do przedwczesnego porodu i rozważała, czy nie wejść do kościoła. Obawiała się jednak, że w środku nikogo nie będzie i nikt jej nie pomoże. Dlatego przykucnęła pięć metrów od kapliczki i tam urodziła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl