Niemowlę zmarło w swoim łóżeczku. Udusiło się zawinięte kocykiem
Życie tej kobiety już nigdy nie będzie takie samo. Jordan DeRosier z Waszyngtonu przeżyła śmierć swojego młodszego synka, Sloana. Matka w pożegnalnym poście na Facebooku nazwała go "słodkim wojownikiem tęczy". Początkowo nie chciała dzielić się przyczyną jego odejścia w sieci. Do czasu. Gdy internauci stwierdzili, że jej dziecko zmarło z powodu szczepionki, postanowiła się odezwać.
Kolejny post Jordan DeRosier wzruszył wszystkich:
"Dla tych, którzy uważają, że przyczyną śmierci mojego syna były szczepionki... Początkowo nie chciałam wyjaśniać okoliczności, w jakich zmarło moje dziecko. Czułam się winna i bałam się potępienia ze strony innych. Ale dłużej już na to nie pozwolę.
Moje dziecko leżało w łóżeczku ze swoim ulubionym kocykiem zrobionym przez praprababcię. Zawinęło się nim... i udusiło. Żaden z rodziców nawet nie wyobraża sobie, że takie coś może mieć miejsce. Że to przydarzy się twojemu dziecku.
Dlatego bardzo cię proszę – nie zostawiaj swojego niemowlaka z kocykiem w łóżeczku. Proszę. Mój synek miał tylko siedem miesięcy. Myślałam, że tak będzie mu wygodnie.
Nigdy nie przestanę się obwiniać za to, co się wydarzyło. Czuję ogromny, niezgłębiony żal i ból serca. Całe życie będę sobie wyobrażać, że mogłam postąpić inaczej. Proszę, ucz się na moich błędach. Mój świat runął przez jeden z nich."
Dziecko otulone kocykiem włożyło swoją główkę pomiędzy szczebelki. W ten sposób się udusiło.
Historię udostępniono prawie 10 tys. razy. Internauci z całego świata wysyłają też rodzicom kondolencje. Prośbę matki o niezostawianiu niemowlaka z kocykiem w łóżeczku rozesłano w wielu grupach internetowych zrzeszających młode mamy.