Nie żyje Marcel Samol. Kondolencje dla rodziców płyną z całej Polski
Marcel Samol z Krotoszyna walczył ze złośliwym guzem mózgu. Niestety, w sobotę 13 lutego przegrał walkę z chorobą. O jego śmierci poinformowali rodzice.
1. Marcelek zmarł na raka
Pochodzący z Krotoszyna Marcelek miał kilka miesięcy, gdy lekarze zdiagnozowali u niego złośliwego raka mózgu. Diagnoza była szokiem - medulloblastoma, czyli rdzeniak zarodkowy, brzmiała jak wyrok. To drugi pod względem częstości występowania guz mózgu u dzieci. To nowotwor o najwyższym stopniu złośliwości, który najczęściej atakuje móżdżek.
Polscy lekarze zaproponowali chemioterapię, ponieważ guz był nieoperacyjny. Chemia nie dawała dużych szans na przeżycie, dlatego rodzice postanowili szukać pomocy za granicą. Dotarli do profesora ze Stanów Zjednoczonych, który obiecał, że zrobi wszystko, aby uratować chłopca. Jedyną przeszkodą były pieniądze - koszt terapii i wyjazdu przewyższał możliwości finansowe rodziców. W internetową zbiórkę zaangażowali się ludzie z całej Polski. Wierzyli, że pomogą uratować Marcelka. Gdy tylko rodzice zebrali 3 mln złotych, podjęli decyzję o wyjeździe z synkiem do USA.
2. Leczenie w USA
Przez pół roku Marcel był leczony w Nationwide Children's Hospital w Columbus. W lipcu opuścił klinikę, a rokowania były dobre. Rodzice wierzyli, że to koniec tego koszmaru. Niestety w październiku rezonans magnetyczny wykazał, że Marcel ma kolejnego, jednego z najzłośliwszych, guza.
"Niestety, na początku października pojawił się płacz - ten sam, co rok temu. Łamiący serce, świadczący o tym, że nasz synek strasznie cierpi… Szpital, rezonans i informacja, która wmurowała nas w ziemię - guz ETMR - jeden z najzłośliwszych - wrócił…" - pisali w mediach społecznościowych rodzice chłopca.
W sobotę, 13 lutego Marcelek przegrał nierówną walkę z chorobą. O jego śmierci poinformowali rodzice za pośrednictwem strony facebookowej "Mały Marcel – wielki guz”.
"Dzisiaj o godzinie 15 nasz idealny, mały synek otrzymał anielskie skrzydła. Wierzymy, że będzie Ci tam lepiej... Nie cierpiałeś, ale chciałeś po prostu odpocząć. Odszedłeś w otoczeniu najbliższejrodziny, kochany do nieskończonych granic, po 15 miesiącach ciężkiej walki - wygrałeś, wygrałeś spokój i odszedłeś wtedy, kiedy Ty tego zapragnąłeś. Kochamy Cię z całych sił nasz kochany rycerzu (pis. oryg) – napisali rodzice na facebookowej stronie "Mały Marcel – wielki guz”
Kondolencje rodzicom Marcelka składają internauci z całej Polski.