Nie posyła dzieci do szkoły. "Chciałam, żeby były szanowane"

Hannah, która prowadzi na TikToku konto o nazwie "Hannah Home Educates", to mama trójki dzieci w wieku 8, 10 i 12 lat, która nie posyła żadnej ze swoich pociech do szkoły. Zamiast tego uczy je w domu. Na swoim profilu często pokazuje internautom swoje techniki nauczania.

- Ludzie pytają mnie, dlaczego moje dzieci nie chodzą do szkoły. Niektóre powody na początku były osobiste. Chciałam, żeby miały dobre relacje z tatą. A ojciec dzieci pracował na zmiany. Gdy Esme poszłaby do przedszkola, niewiele by go widziała. Chcieliśmy, aby nasza relacja była najważniejsza, więc nie miało sensu, żeby była poza domem, kiedy on był w domu i w domu, kiedy go nie było - tłumaczy na wideo Hannah.

Kobieta podkreśla, że wielu rodziców czuje ogromną presję, by posyłać kilkuletnie dzieci do żłobka lub przedszkola. Jej zdaniem ma to związek z socjalizacją maluchów. Hannah twierdzi jednak, że istnieje wiele innych - w domyśle lepszych - sposobów na to, by dziecko uczyło się życia w grupie bez konieczności korzystania z opieki dziennej.

Innym powodem, dla którego nie posłała dzieci do szkoły, jest obawa, że trafią do środowiska, w którym stosuje się kary. Ona sama, jako matka, jest zdania, że taki system nie jest właściwy.

- Wiem, że chociaż wielu nauczycieli nie lubi używać kar, myślę, że stan systemu i to, do czego zmuszają nauczycieli, oznacza, że tak naprawdę nie ma zbyt wiele innych sposobów próbowania skłonić dzieci do posłuszeństwa. To nie było środowisko, w którym chciałam, żeby były moje dzieci. Chciałam, żeby były szanowane i traktowane jak autonomiczne istoty - wyjaśnia na filmie.

W dalszej części wideo kobieta zachwala edukację domową. Jej zdaniem ma ona chociażby tę zaletę, że rodzina może więcej podróżować i nie przejmować się, czy trwa akurat rok szkolny, czy też są wakacje. Wyjazdy w ciągu roku są tańsze, a miejsca, do których Hannah wyjeżdża z dziećmi, mniej zatłoczone. Jak podkreśla mama trójki pociech, jej dzieci czerpią naukę także z takich podróży.

Kobieta zaznacza też, że nie jest zwolenniczką oceniania dzieci i mimo że wielu nauczycieli myśli podobnie do niej, posyłanie ich do publicznych placówek wiąże się z wystawianiem im ocen.

Na końcu Hannah dodała, że jedno z jej dzieci ma autyzm i w związku z tym nie wyobraża sobie posyłania go do szkoły.

- Czuję się niesamowitą szczęściarą, że mogę uczyć w domu. Wypróbowuję różne porady i dzielę się tymi związanymi z pracą i edukacją domową, a także radzę, jak poprawić swoją relację z dziećmi, ponieważ właśnie to jest niesamowicie ważną częścią edukacji domowej. Chodzi o to, by nie próbować być nauczycielem, tylko zaufanym rodzicem - mówi Hannah.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl