Myśleli, że nocne poty to efekt infekcji. Młody ojciec nie żyje
Na początku 2022 roku mąż Laury Coleman-Day z hrabstwa Lincolnshire we wschodniej Anglii zaczął źle się czuć. Początkowo para zakładała, że to efekt częstych infekcji wirusowych, które przynosił do domu z przedszkola ich mały synek. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.
W tym artykule:
Diagnoza: białaczka
Laura Coleman-Day wspomina, że początkowo objawy występujące u jej męża nie budziły niepokoju. – Ciągle łapał jakieś infekcje i bardzo się pocił w nocy, ale myśleliśmy, że to normalne – mówi o Xanderze 33-letnia Laura, cytowana przez "The Sun".
W końcu mężczyzna poszedł do lekarza, a ten skierował go na badanie krwi. Dzięki temu wiadomo było, że liczba białych krwinek Xandera była niepokojąco wysoka. Mężczyzna pilnie trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę limfoblastyczną – agresywną formę raka krwi. – To był ogromny szok – przyznaje Laura.
"Nas to nie spotka"
W połowie 2022 roku Xander rozpoczął pilną chemioterapię. Dalsze badania wykazały, że mężczyzna miał chromosom Philadelphia – anomalię genetyczną, która oznaczała, że jego największą szansą na przeżycie był przeszczep komórek macierzystych.
6 cichych oznak raka płuc, które nie mają nic wspólnego z kaszlem
W grudniu rodzina myślała, że najgorsze już za nimi. Xandera uznano za zdrowego. Jednak w styczniu lekarze, dla jego bezpieczeństwa, zdecydowali się na przeszczep. Po operacji Xander czuł się bardzo źle. Jego narządy przestawały działać. W lutym 2024 roku para usłyszała, że nie ma już możliwości leczenia.
- Xander był młody, sprawny i zdrowy. Nigdy nie palił, rzadko pił, a teraz potrzebował opieki paliatywnej- opowiada Laura.
Zaledwie kilka godzin po wypisie ze szpitala Xander zmarł w wieku zaledwie 36 lat.
- Czyta się o takich historiach innych rodzin i myśli się: "Nas to nie spotka". Aż pewnego dnia to właśnie my. To było nie do ogarnięcia - mówi Laura.
Zdeterminowana, by uczcić jego pamięć, Laura w marcu 2024 roku postawiła sobie wyzwanie: przebiec 12 maratonów w 12 miesięcy. Dzięki wyzwaniu zebrała tysiące funtów dla fundacji Anthony Nolan.
- Byłby ze mnie dumny. Nie tylko z biegania, ale z szerzenia świadomości, zbierania funduszy i po prostu tego, że przetrwałam najtrudniejszy rok w moim życiu - podkreśla wdowa.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- The Sun