Boją się, że trafi na nich. "Zabawa w krecika" znowu w szkołach
Grupa dzieci popycha z zaskoczenia koleżankę lub kolegę od tyłu i czeka, aż popchnięta osoba upadnie. Gdy to się dzieje i ofiara przybiera pozycję "krecika", czyli zwija się w kłębek z nogami podsuniętymi do klatki piersiowej i z twarzą skierowaną ku podłodze, jest kopana i bita, a oprawcy swój "wyczyn" nagrywają telefonami. Tak w skrócie można opisać tzw. zabawę w krecika.
W tym artykule:
Uraz odbytnicy, uszkodzony kręgosłup
O "zabawie w krecika" głośno zrobiło się po raz pierwszy już w 2001 roku. Wtedy media rozpisywały się o dziesięcioletnim uczniu podstawówki w Bestwinie, Zacharym, który padł jej ofiarą. Chłopiec przypłacił brutalne wygłupy rówieśników utratą zdrowia: doznał poważnego urazu kręgosłupa i nabawił się nerwicy. W efekcie koniecznie było w jego przypadku podjęcie leczenia psychiatrycznego i przejście na indywidualny tok nauczania.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Pszczynie. Uczeń, który dopuścił się ataku na Zacharego, został uznany winnym naruszenia nietykalności cielesnej młodszego kolegi. Z wyjaśnień składanych w prokuraturze wynikało, że o przemocowej "zabawie w krecika" wiedziało mnóstwo osób z kadry pedagogicznej szkoły, w której doszło do niebezpiecznych wydarzeń.
Portal NaszeMiasto donosił też o innym uczniu placówki, który po serii ataków w ramach tej "zabawy" miał doznać urazu odbytnicy i uszkodzenia śluzówki. Konsekwencje były poważne. Skończyło się stanem zapalnym i zakładaniem szwów.
Rodzice oburzeni postawą nauczycielki. Zobaczyli, co dzieje się w szkole.
"Zabawa w krecika" wciąż na topie?
Pod koniec 2024 roku temat brutalnej zabawy odżył za sprawą wpisu w mediach społecznościowych. Jedna z mam z Warszawy miała informować, że zjawisko nadal istnieje w szkołach.
"Koleżanka, której dziecko zostało szczególnie poszkodowane, boi się robić dym. Jest w wyjątkowo trudnej sytuacji, nie oceniajcie. Ja po tym, co usłyszałam, nie mogę się pozbierać i wiedząc o problemie, chciałabym to gdzieś zgłosić, ale nie chciałabym podawać żadnych szczegółów, aby nie skojarzono, o kogo chodzi. Chciałabym, aby odpowiednie służby przyjrzały się sprawie i działaniu szkoły" - cytuje mamę Portal Samorządowy.
Nie wiadomo, w której szkole miało dochodzić do brutalnych zabaw. Wiadomo jednak, że to nie pierwszy i niestety, pewnie nie ostatni raz, gdy uczniowie obawiają się o swoje bezpieczeństwo w szkołach.
Z przygotowanej przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę "Diagnozy przemocy wobec dzieci w Polsce 2023" wynika, że aż 48 proc. dzieci doświadczyło przemocy fizycznej ze strony rówieśników (w 2013 roku było to 41 proc.), a 43 proc. - psychicznej (10 lat wcześniej - 28 proc.). Aż 17 proc. nastolatków doświadczyła natomiast zbiorowej napaści. Niestety, do większości przemocowych sytuacji dochodziło za sprawą osób znajomych ofierze ze szkoły.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Wysokie Obcasy
- Nasze Miasto
- Portal Samorządowy