Matka twierdziła, że córka jest chora. Prawda wyszła na jaw w szpitalu

Zamiast zapewnić córce bezpieczeństwo i dzieciństwo wolne od cierpienia, miała zamienić jej życie w pasmo bólu i osamotnienia. Sprawa Moniki B. z miejscowości Sięciaszka Druga na Lubelszczyźnie wstrząsnęła opinią publiczną.

Matka twierdziła, że córka jest chora. Sama ją krzywdziłaMatka twierdziła, że córka jest chora. Sama ją krzywdziła
Źródło zdjęć: © Materiały policyjne

Matka znęcała się nad córką

Kobieta przez wiele lat przedstawiała się jako oddana matka walcząca o zdrowie swojej córki Julii. W rzeczywistości, jak wynika z ustaleń śledczych, to ona miała być sprawczynią cierpienia dziecka.

Monika B. przez lata przekonywała otoczenie, że jej córka zmaga się z poważną chorobą skóry o podłożu genetycznym. Opisywała objawy jako dramatyczne: odchodząca skóra, nieustający ból, niemożność dotyku bez wywoływania cierpienia.

Działała aktywnie – udzielała się w mediach, współpracowała z fundacjami, organizowała zbiórki internetowe na rzekome leczenie dziecka. Każdy, kto zetknął się z tą historią, był poruszony.

Polskie piekło. Tak ludzie kłócą się o opiekę nad dzieckiem

Zbiórki były szeroko komentowane, a pieniądze płynęły od ludzi przekonanych o realnym dramacie chorej dziewczynki. Tymczasem, według prokuratury, stan zdrowia dziecka nie miał żadnych podstaw medycznych.

Podejrzenia lekarzy i przełom w śledztwie

Prawda zaczęła wychodzić na jaw, gdy lekarze ze Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie zakwestionowali zgodność objawów z jakąkolwiek znaną jednostką chorobową. Zauważono, że rany przybierały regularne kształty – kwadraty i prostokąty – i występowały w określonych, ograniczonych miejscach. Eksperci wskazali na możliwość celowego działania z użyciem substancji żrących lub drażniących.

"Zawiadamiająca wskazała, iż obraz kliniczny oraz przebieg choroby małoletniej nie odpowiadał żadnej znanej naukowo i empirycznie jednostce chorobowej, co więcej, morfologia (kształt) i ewolucja wykwitów skórnych na twarzy dziecka nie miały charakteru naturalnego, a okoliczności ich powstania należało wyjaśnić" - czytamy w komunikacie wydanym 24 kwietnia 2025 r. przez prokuraturę na stronie gov.pl.

Kolejne badania i opinie biegłych potwierdziły: zmiany miały charakter urazowy. Nie tylko nie potwierdzono żadnej z chorób, na które rzekomo miała cierpieć Julia, ale także stwierdzono, że dziewczynka nie miała żadnych oznak padaczki, autyzmu ani niepełnosprawności intelektualnej, które były wcześniej sugerowane przez matkę.

Monice B. grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności
Monice B. grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności © Materiały policyjne

Zespół Münchhausena

Monika B. została zatrzymana w lutym ubiegłego roku. Po jej aresztowaniu stan zdrowia dziecka uległ znacznej poprawie. Nie pojawiały się nowe zmiany skórne, a Julia mogła wrócić do normalnego życia i nauki w szkole. To, jak zauważyli śledczy, stanowiło jednoznaczny dowód na to, że bezpośredni kontakt z matką był czynnikiem wywołującym problemy zdrowotne dziecka.

Biegli psychiatrzy, którzy badali kobietę, potwierdzili, że w chwili popełniania czynów miała ona pełną zdolność rozpoznania ich znaczenia oraz pokierowania swoim zachowaniem.

Jednocześnie stwierdzono u niej zaburzenia osobowości w postaci zespołu Münchhausena per procura – rzadkiego, ale poważnego zaburzenia, w którym opiekun celowo wywołuje objawy choroby u osoby znajdującej się pod jego opieką. Celem takich działań bywa uzyskanie współczucia, uwagi społecznej i często także korzyści materialnych.

Akt oskarżenia i możliwe konsekwencje

23 kwietnia 2025 r. prokuratura skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Siedlcach. Monika B. została oskarżona o fizyczne i psychiczne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad córką w latach 2017–2024. Za ten czyn grozi jej kara do 20 lat pozbawienia wolności.

Podczas przesłuchania kobieta nie przyznała się do winy, twierdząc, że jej działania miały charakter opiekuńczy i dotyczyły jedynie pielęgnacji ciała dziecka. Prokuratura i biegli są jednak zgodni – to nie troska była motywem jej działania, lecz potrzeba kontroli, uwagi i potencjalnych zysków.

Odzyskane dzieciństwo i pytania bez odpowiedzi

Po odizolowaniu od matki Julia zaczęła wracać do zdrowia. Znów chodzi do szkoły, rozwija się prawidłowo i co najważniejsze, nie cierpi. Jednak trauma, której doświadczyła, może pozostać z nią na długo.

Sprawa Julii staje się jednym z najbardziej wstrząsających przypadków przemocy domowej ostatnich lat. Pokazuje, jak łatwo można ukryć krzywdzenie dziecka pod pozorem troski i jak długo może trwać takie nadużycie, zanim zostanie zdemaskowane.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródła

  1. Sąd Okręgowy w Siedlcach
  2. Materiały Policyjne
Źródło artykułu: WP Parenting
Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące