Była samotną matką. Znalazła miłość przez internet
Logując się na portalu, nie miała większych nadziei na znalezienie partnera. Do profilu nie wpisała, że jest samotną mamą.
1. Trudne początki
Edyta urodziła Kubę, kiedy była jeszcze niepełnoletnia. Niestety, wkrótce rozstała się z ojcem dziecka, z którym jednak utrzymywała kontakt. Wychowywała syna, mając na szczęście wsparcie rodziców.
Skończyła szkołę, zdała maturę. Cały dzień wypełniała jej opieka nad synkiem. W szkole poznała chłopaka, jednak nie wyszło z tego nic poważnego. On wprost przepadał za Kubą, ona nie potrafiła mu zaufać. Boleśnie zraniona, skazała się na życie w pojedynkę.
2. Miłość z internetu
Kiedy Kuba miał 1,5 roku, Edyta postanowiła skorzystać z dobrodziejstw internetu. Założyła konto w popularnej aplikacji randkowej. Zdążyła wymienić kilka wiadomości z przypadkowym chłopakiem, kiedy napisał do niej Paweł.
Od razu przypadli sobie do gustu. Zabawny, kulturalny i szczery. Spodobał się jej. Nie wiedziała, jak poinformować go, że ma dziecko. Obawiała się, że kontakt się urwie, ale zaryzykowała.
- Wymienialiśmy dużo wiadomości. Wiedziałam, że muszę powiedzieć mu o Kubie. Nie chciałam i nie mogłam trzymać tego w tajemnicy. Bałam się, jak zareaguje, ale nie wiedziałam też, jak mam to powiedzieć.
3. Wiadomości
W końcu dziewczyna zaryzykowała. Co na to Paweł?
- Pisaliśmy o bzdurach, opowiadaliśmy o swoim dniu, aż nagle Edyta napisała, że bawi się na tarasie z synem. Zatkało mnie. Nie wiedziałem, co powiedzieć, więc zacząłem wypytywać o Kubę. Czytałem wiadomości, zbierając myśli - opowiada mężczyzna.
- Nigdy wcześniej nie byłem w sytuacji, gdy dziewczyna, którą jestem zainteresowany, jest mamą. Im więcej pisaliśmy, tym więcej dowiadywałem się o Edycie i jej synku. Mówiła o nim z taką miłością... Bardzo mi tym zaimponowała - wspomina Paweł.
4. Pierwsza randka
Po niespełna miesiącu, para postanowiła spotkać się w realu. Edyta wybrała neutralny grunt. Nie chciała rzucać Pawła na głęboką wodę. Spotkali się z jej znajomymi, gdzie swobodna atmosfera pozwoliła przełamać pierwsze lody.
- Kiedy ją zobaczyłem, nie mogłem uwierzyć, że tak śliczna i sympatyczna dziewczyna ma taki bagaż doświadczeń. Rozmawialiśmy, unikając jednak tematu dziecka. Chciałem lepiej poznać Edytę, bo wiedziałem, że to nie jest ktoś, kto zdecyduje się na niezobowiązującą znajomość.
- Paweł zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Znajomi wzięli go pod lupę, ale został szybko zaakceptowany. Śmialiśmy się z tych samych żartów, rozumieliśmy się bez słów. Do tego był (i jest!) niezłym przystojniakiem – wspomina Edyta ze śmiechem.
Dwa tygodnie później Paweł odwiedził dziewczynę po raz kolejny. Tym razem u niej w domu.
5. ’’To mój syn, poznajcie się’’
- Byłam bardzo zestresowana, jak Paweł odbierze Kubę i czy mały go zaakceptuje. Zaplanowaliśmy ten wieczór, żeby poznali się lepiej.
- Jechałem do Edyty z duszą na ramieniu. Miałem poznać jej rodziców i synka. To nie była łatwa decyzja. Dużo rozmawiałem z bratem, który kazał mi poważnie przemyśleć konsekwencje tego spotkania. Przemyślałem, wsiadłem w samochód i pojechałem – mówi Paweł, wzruszając ramionami.
Rodzice Edyty, początkowo nieufni, dali Pawłowi kredyt zaufania. Zanim przedstawili mu wnuka, usiłowali wysondować, jakie ma zamiary wobec niego i ich córki. Zdał test.
- Mały był trochę nieufny, ale zaprosiliśmy go do zabawy i szybko się przełamał. Wieczorem, kiedy przyszedł czas na sen, Paweł poszedł ze mną położyć Kubusia do łóżka.
- Kuba był zmęczony. Wyciągnął do mnie ręce, żebym zaniósł go do pokoju. Kiedy go podniosłem, wtulił się we mnie. To było elektryzujące. Znałem to dziecko od paru godzin, a ten prosty gest spowodował, że miałem ściśnięte gardło. Uchwyciłem spojrzenie Edyty i przepadłem. Wiedziałem już, że zrobię wszystko, żeby stać się częścią tej rodziny. Że zrobię wszystko i dla Kuby, i dla jego mamy.
6. Nowy start
Mama Pawła była mocno zdziwiona kiedy dowiedziała się, z kim związał się jej syn. Po pierwszym spotkaniu zmieniła jednak nastawienie. Wkrótce poznała też Kubę i stała się dla niego drugą babcią.
Po roku para była zaręczona. Po ślubie cywilnym Edyta zaszła w ciążę. Kiedy 9 miesięcy później urodził się Szymon, ruszyły przygotowania do ślubu kościelnego.
Rok temu, we wrześniu, zabiły dla nich kościelne dzwony. Na uroczystości nie mogło zabraknąć dwóch małych chłopców w uroczych garniturach i muchach, biegających za Pawłem i wołających ‘’tato’’.
- Wiem, że miałam niesamowite szczęście. Znalazłam miłość przez internet, Paweł i jego rodzina zaakceptowali mnie i Kubę. Mogłam przecież trafić na mężczyznę, który uciekłby w popłochu od kobiety z dzieckiem. Mógł też pomyśleć o mnie tak, jak wszyscy dookoła. Taka młoda i już dziecko? Cóż, zdarza się, nie żałuję.
- Teraz mam wspaniałego męża i dwóch synów. Kocham i jestem kochana. Założenie konta na profilu randkowym było impulsem, a okazało się przepustką do szczęścia. Samotna mama też ma prawo do miłości. Mamy większy problem z jej znalezieniem, ale wierzcie mi, są na świecie wspaniali mężczyźni. Każda z nas w końcu spotka tego jedynego. Trzeba tylko w to uwierzyć i czasem odrobinę pomóc szczęściu - mówi Edyta.
Zdarzyła ci się podobna historia? A może masz złe wspomnienia dotyczące internetowych randek? Prześlij nam swoją historię przez dziejesie.wp.pl