Trwa ładowanie...

Zaszła w ciążę w wieku 14 lat. Ma 22 dzieci i myśli kolejnych

Avatar placeholder
12.03.2024 09:12
Ma 22 dzieci. "Chciałabym adoptować kolejne"
Ma 22 dzieci. "Chciałabym adoptować kolejne" (Instagram)

Wielodzietne rodziny z pewnością nie mogą narzekać na nudę. Wie o tym doskonale mama najpewniej największej rodziny w Wielkiej Brytanii. Mimo że kobieta czasem nie wie, w co ma włożyć ręce z powodu nadmiaru obowiązków, kocha dzieci tak bardzo, że rozważa z mężem adopcję kolejnych.

spis treści

1. Najliczniejsza rodzina w Wielkiej Brytanii

Sue oraz Noel Radfordowie tworzą najpewniej najliczniejszą rodzinę w Wielkiej Brytanii. Para doczekała się 22 dzieci, z czego najstarszy syn ma ponad 30 lat, natomiast najmłodsze maleństwo zaledwie trzy.

W pierwszą ciążę Sue zaszła w wieku 14 lat. Jeśli podsumować czas, w którym kobieta była ciężarna, to łącznie dałoby to więcej niż 16 lat. Początkowe plany były jednak inne.

Zobacz film: "Adopcja dziecka - jakie warunki konieczne muszą spełnić przyszli rodzice?"

- Jesteśmy dumni, że jesteśmy największą rodziną w Wielkiej Brytanii, ale na początku planowaliśmy mieć tylko trójkę dzieci - mówiła Sue dla portalu mirror.co.uk.

2. Myślą o adopcji

Bycie rodzicami sporej gromadki spodobało się jednak Radfordom na tyle, że w tym momencie nie wyobrażają sobie innego życia. Co więcej, ubolewają, gdy najstarsze pociechy wyfruwają z rodzinnego domu.

- Kiedy pierwsze dzieci zaczęły się wyprowadzać, było mi bardzo ciężko i dziwnie bez nich - wspominała Sue.

- Nie można powstrzymywać swoich dzieci, kiedy je kochasz, musisz pozwolić im spełniać marzenia - dodała.

Z tego powodu w jej głowie zakiełkowała myśl o adopcji. Pusty dom bez dziecięcego śmiechu nie jest dla niej.

- Uwielbiamy otaczać się dziećmi, dlatego bardzo chciałabym adoptować kolejne. Na pewno o tym pomyślimy - mówi 46-latka.

3. Codzienność licznej rodziny

To oczywiste, że posiadanie tak licznej rodziny nie jest łatwe. Codzienne sprzątanie, pranie i gotowanie to niezłe wyzwanie. Nie bez powodu Sue określała przygotowanie śniadania "operacją wojskową".

- Wstaję o 7 rano, aby rozpocząć operację wojskową - śniadanie. Jedne dzieci chcą owsiankę, inne płatki, a reszta tosty. Dlatego każemy im robić jedzenie w określonej kolejności, starsi idą na górę, aby się przygotować, a ja pomagam młodszym - mówi.

Podkreśla, że kluczem do rodzinnego szczęścia jest praca zespołowa oraz randki z mężem - choć raz na miesiąc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze