Ma 14 dzieci z 14 mężczyznami?
Jakiś czas temu świat obiegła wieść, że 36-letnia kobieta z Michigan pobiła rekord Guinnessa. Dotyczył on jej dzieci, a dokładniej tego, że każde z 14 dzieci, które urodziła pochodziło od innego ojca. To ona miała się stać kobietą, która zapisała się na kartach historii poprzez dużą liczbę porodów, a tym samym także dużą liczbę tatusiów jej dzieci. Ostatnio urodziła 14 z kolei dziecko w Szpitalu Uniwersyteckim w Harper. Podobno rekordzistka, Anita Sullivan wielokrotnie mówiła, że jest z siebie bardzo dumna, że pokonała właśnie ten światowy rekord.
Dumna z rekodu
W wywiadach Pani Sullivan mówiła: - Jestem bardzo dumna, że pobiłam rekord świata. Moja matka zawsze powtarzała mi, że jestem leniwa i bezwartościowa, i że nigdy nie osiągnąć niczego w moim życiu. Teraz pokazałam wszystkim i jej, że się mylili. I tak naprawdę okazuje się, że mogę być w czymś najlepsza nawet na świecie. W rzeczywistości, właśnie osiągnęłam coś, czego nikt przedtem nie osiągnął!
Zobacz także: Rodzice wrzucali jej zdjęcia do Internetu, pozwała ich do sądu
Jednak wielka rodzina
Na wielu portalach ukazały się także zwierzenia kobiety, która opowiadała, że to wszystko przez jej życiowego pecha do mężczyzn. Sugerowała, że nie chodziło jej o rekord, a po prostu chciała ułożyć sobie życie z odpowiednim mężczyzną. W końcu trafił się jej, jak sama mówiła, ten jedyny. Ramón, to właśnie z nim, ojcem ostatniego dziecka kobieta miała być szczęśliwa do końca życia. Można było przeczytać, że Pani Sullivan nauczyła się na błędach swojego życia i od teraz wszyscy będą w końcu, jedną, pełną, wielką rodziną.
W mediach można było zauważyć nawet liczne zapowiedzi, że Anita Sullivan rozpoczyna pisanie książki o swojej życiowej, dość skomplikowanej drodze do szczęścia, która miała się ukazać w 2017 roku.
Viral
Rzeczywistość wyglądała jednak zupełnie inaczej. Kobieta ze zdjęcia to 21-letnia Karena Benne z Connecticut, która padła ofiarą internetowego oszustwa, w formie tzw. viralu. Viral, to nic innego, jak chwytliwa treść, która w szybkim tempie rozprzestrzenia się w sieci poprzez liczne udostępnienia odbiorców. W ten sposób w błyskawicznym tempie obiega cały świat. Wiadomość ta była udostępniana nie tylko na portalach społecznościowych ale również publikowana przez wiele znanych portali.
Zobacz także: Handel dziećmi kwitnie w Internecie
Kradzież osobowości
Zdjęcie kobiety zostało ukradzione z jej portalu społecznościowego. Fotografię opublikowała po narodzinach swojego synka wraz z mężem Elderem Marroquin w szpitalu w Milford. Zdjęcie 13 dzieci, które podobno czekały na swojego nowego braciszka, które było załączane do wszystkich artykułów, okazało się być przypadkowym zdjęciem z darmowej bazy zdjęć w sieci. Mimo, to świat uwierzył w to wszystko bez chwili zastanowienia.
Bezbronność w sieci
Kobieta przeżyła szok, gdy zobaczyła obiegające sieć jej zdjęcie wraz z rodziną. Nie mogła uwierzyć, że w tak łatwy sposób ktoś wykorzystał jej wizerunek przeciwko niej samej. Wypowiedzi, które były wkładane w jej usta, były egoistyczne. Wiele ludzi z całego świata pomyślało, że chodziło jej tylko o rekord, że pozbawiona jest jakichkolwiek uczuć i nigdy nie powinna zostać matką. Internauci nie szczędzili sobie również wyzwisk i przekleństw w stosunku do kobiety. Karena i jej rodzina byli bezbronni wobec ogromnej internetowej społeczności, która co chwila wygłaszała nowy osąd jej domniemanych poczynań. Obecnie rodzice szukają adwokata i sprawę będą chcieli wyjaśnić sądownie.
Zobacz także: Naukowcy ostrzegają o potencjalnych zagrożeniu wynikającym z umieszczania treści dotyczących swoich dzieci w internecie przez ich rodziców