Lepiej nie kupuj tych używanych rzeczy swojemu dziecku!
Każdy rodzic wie, że utrzymanie dziecka kosztuje. Dużo. Pieluchy, słoiczki, ubrania czy kosmetyki to rzeczy, na które miesięcznie wydajemy bajońskie sumy. Do tego dochodzą większe jednorazowe wydatki: nowa spacerówka czy fotelik samochodowy. Na niektórych z nich możemy zaoszczędzić, kupując je po innym dziecku. Są jednak takie przedmioty, których pod żadnym pozorem nie powinniśmy odkupować od innych rodziców. Oto one.
Zobacz także: Składnik morskich ryb i owoców morza. Bezcenny dla zdrowia tarczycy
Fotelik samochodowy
Jesteś zdziwiony, prawda? Tymczasem kupując używany fotelik nie masz pewności, jak długo jeździło w nim inne dziecko. Być może samochód, w którym był przewożony miał wypadek, a na foteliku są niewidoczne gołym okiem uszkodzenia. Jeśli tak, to nie zapewni on już twojemu dziecku 100 proc. bezpieczeństwa. W dodatku każdy fotelik ma określony czas, w trakcie którego może być używany. Gdy jego okres ważności minie, materiały z których został wykonany mogą zacząć niszczeć.
Zobacz także: Nie rezygnuj z mleka. Możesz sobie poważnie zaszkodzić
Laktator
Chociaż laktator nie jest tanim akcesorium, lepiej nie kupować go po innej mamie, chyba że jest to np. twoja siostra. Pomyślisz pewnie, że przecież można go umyć i wyparzyć. Teoretycznie tak, ale czy chciałabyś przystawiać do piersi przedmiot, który wcześniej ściągał pokarm od innej kobiety? Ja nie czułabym się z tym komfortowo.
Zobacz także: Jeśli nie spotkają się z lekarzem zapłacą 2,5 tysiąca euro kary
Materacyk
I tu mamy do czynienia z kolejną sporną kwestią. Materacyk można przecież wyprać. To prawda, ale nie chodzi tylko o jego czystość. Każdy materacyk w mniejszym lub większym stopniu będzie odkształcał się i dopasowywał do ciała dziecka, które na nim leży. Jeśli więc zakupimy używany materacyk, to naszemu maluchowi może w nim być po prostu niewygodnie. Jednak materacyk, zwłaszcza ten z wypełnieniem z gryki bądź włókna kokosowego, to ogromne siedlisko grzybów i pasożytów. Nie pozbędziemy się ich nawet w praniu. Pomyśl sobie, że twoje dziecko miałoby na nich leżeć. Fuj!
Buty
O ile używane ubrania to świetny pomysł na zaoszczędzenie pieniędzy, o tyle z butami nie jest tak łatwo. Po pierwsze nie jesteś w stanie ich porządnie umyć, a skąd wiesz, jakie dziecko w nich chodziło? Być może miało problemy z potliwością stóp lub grzybicą?
Po drugie, jeśli kupujemy buty dla malucha, który dopiero zaczął chodzić dobrze, aby nie były odkształcone. Wtedy mamy pewność, że stopy naszego dziecka będą odpowiednio zabezpieczone, a jego chód stabilny. Buty używane dopasowały się już do stopy innego dziecka i mogą być powodem nieprawidłowego chodu.
Zabawki
Oczywiście, nie mówimy tu o zabawkach dla starszych dzieci, które możesz uprać, porządnie umyć lub nawet wyparzyć w zmywarce. Chodzi o zabawki dla niemowlaków, które nieustannie lądują w ich buziach i pełnią funkcję gryzaków. Nawet porządnie umyte, nie będą do końca higieniczne. W dodatku te używane intensywniej mogą być już mocno poniszczone.
Zobacz także: Najstarszy ojciec w Polsce. Nie zgadniesz, ile ma lat
Butelki, smoczki, aspirator do nosa
To tzw. rzeczy osobiste malucha. Tymczasem nie dla wszystkich rodziców oczywiste jest, że takie rzeczy każde dziecko powinno mieć nowe. W organizmie dziecka żyją bakterie i wirusy, które u innego szkraba mogą wywołać poważną chorobę.
Nie warto oszczędzać na tych rzeczach – nową butelkę kupimy za 10 zł. To samo jest z aspiratorem do wyciągania wydzieliny z dziecięcego nosa. To tak, jakbyś używał chusteczki, w którą ktoś obcy wydmuchał nos. Obrzydliwe, prawda?
Zobacz także: Obniżają poziom trójglicerydów, które zatykają tętnice