Lekarze myśleli, że to ospa. 16-miesięczny chłopiec nie żyje
Helen i Daniel Philliskirk w zeszły mroku stracli 16-miesiecznego syna. Mały James został źle zdiagnozowany w szpitalu, do którego udała się para z Bolehill w Anglii. Tragedii można było uniknąć.
1. Niepokojący stan małego dziecka
Historię opisał portal "Daily Mail". Mały James zachorował na ospę, ale przebiegała ona dość łagodnie. Wkrótce chłopiec wrócił do zdrowia. Kiedy stan 16-miesięcznego dziecka się poprawił, rodzice podjęli decyzję o jego powrocie do żłobka. Wydawało się, że wszystko jest w porządku.
Pewnego dnia James źle się poczuł. Zaniepokojeni rodzice zabrali syna ze żłobka i od razu udali się do pediatry. Obawiali się, że ospa nie została całkowicie wyleczona lub chłopiec zmaga się z powikłaniami po chorobie.
Lekarz rodzinny podejrzewał, że James może mieć szkarlatynę, więc zalecił wizytę w szpitalu. Chłopiec trafił na ostry dyżur w Sheffield w Wielkiej Brytanii. Po badaniu specjaliści stwierdzili, że złe samopoczucie dziecka wynika z niedoleczonej ospy.
Rodzice otrzymali zalecenie smarowanie zmian skórnych środkiem z rumiankiem i odesłali chłopca do domu. Kilka godzin później u Jamesa pojawiła się gorączka, więc chłopiec ponownie został przewieziony do szpitala. Lekarze zupełnie zbagatelizowali stan chłopca.
2. Szpital ponosi winę za śmierć 16-miesięcznego dziecka
Zaniepokojeni rodzice postępowali zgodnie ze wskazówkami lekarzy z ostrego dyżuru, którzy utrzymywali, że nie ma powodów do obaw. Trzy dni później tata znalazł 16-miesięcznego synka nieprzytomnego w łóżeczku.
- Daniel przyniósł Jamesa. Krzyczał. Zadzwoniliśmy po pogotowie, próbowaliśmy go reanimować. Przyjechali ratownicy. Byliśmy w kompletnym szoku. Nie rozumieliśmy, co się dzieje. Czułam się jak w pułapce. Tak wiele osób było w naszej sypialni… Czułam się, jakbym oglądała film. To nie mogła być prawda - wspomina potworne chwile mama chłopca cytowana przez "Daily Mail".
Jamesa nie udało się uratować. 16-miesięczne dziecko zmarło. Dopiero sekcja zwłok ujawniła przyczynę: zakażenie paciorkowcami z grupy A, które doprowadziło do sepsy. Odpowiednie leczenie mogło zapobiec tragedii.
Lekarze dopuścili się rażącego zaniedbania bagatelizując stan chłopca. Dochodzenie potwierdziło zarzuty wobec szpitala. Rzecznik placówki opublikował oświadczenie, w którym przyznano się do błędu.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl