Jeremy Renner walczył o prawo do widywania córki. O to oskarżała go była żona
Od kilku dni media żyją informacją o wypadku Jeremy'ego Rennera. Portale rozpisują się również o prywatnym życiu aktora znanego z roli w "Avengers" i innych filmach Marvela. Renner przez lata toczył walkę o prawo do opieki nad córeczką Avą. Była żona chciała ograniczyć mu kontakt z dzieckiem, gdyż twierdziła, że mężczyzna ma problemy ze zdrowiem psychicznym i jest uzależniony od alkoholu i narkotyków.
1. Małżeństwo aktora trwało tylko 11 miesięcy
51-letni Jeremy Renner jest znany przede wszystkim jako odtwórca roli łucznika Hawkeye’a, czyli Clinta Bartona z serii Marvela. Wcielał się w niego w filmach: "Avengers", "Avengers: Czas Ultrona", "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów", "Thor" czy "Avengers: Koniec gry".
Gwiazdor bardzo chętnie opowiada o życiu zawodowym, jednak pytania o sferę prywatną stara się omijać. Jednym z tematów, którego nie komentuje publicznie, jest jego walka o prawo do opieki nad córką Avą.
- Nie odpowiadam publicznie na bzdury. To tylko je wzmacnia - wyjaśnił powód swojej decyzji w wywiadzie dla "Men's Health".
Jeremy Renner poznał swoją byłą żonę Sonni Pacheco w 2011 roku. 28 marca 2013 r. na świecie pojawiła się ich córka Ava. Jednak szczęście pary nie trwało długo.
11 miesięcy później media obiegła informacja, że Pacheco wystąpiła o rozwód, podając jako powód "różnice nie do pogodzenia".
2. Walczył o prawo do widywania córki
Rozwód sfinalizowano w grudniu 2015 r., jednak dopiero dwa lata później aktor i modelka doszli do porozumienia w kwestii opieki nad córką. Nie na długo. W październiku 2019 r. Sonni wystąpiła do sądu o przyznanie jej wyłącznej opieki z zastrzeżeniem spotkań Avy z ojcem w obecności matki dziewczynki lub wyznaczonego kuratora.
Swoją decyzję uzasadniła tym, że aktor miał grozić jej śmiercią. Ponadto Sonni twierdziła, że Jeremy Renner jest uzależniony od alkoholu i narkotyków. W dokumentach sądowych pojawił się również zarzut, że gwiazdor filmów Marvela ma problemy ze zdrowiem psychicznym:
- Włożył sobie pistolet do ust, groził, że się zabije, i strzelił w sufit - wspominała była żona aktora.
Natomiast niania Avy zeznała, iż podsłuchała, jak aktor mówił, że najpierw zabije byłą żonę, a potem siebie.
"Lepiej, żeby Ava nie miała rodziców, niż żeby miała Sonni jako matkę" - miało paść z ust aktora.
Jego rzecznik kategorycznie zaprzeczył tym oskarżeniom.
W dobrym świetle nie stawiają również aktora zeznania jego byłej partnerki Lily Faget. Kobieta twierdziła, że uczestniczyła w "seksualno-alkoholowo-kokainowej imprezie" Jeremy'ego, gdy w jego rezydencji przebywała jego córeczka.
"Poszłam z Jeremym i moją przyjaciółką do jego studia muzycznego i tu uprawialiśmy seks. Wyszłam ze studia, zostawiając tam przyjaciółkę i Rennera, i zobaczyłam Naomi, opiekunkę Avy, siedzącą z kilkoma mężczyznami przy barze. Nagle dostrzegłam, że Ava wchodzi do salonu obok baru, pytając o tatę. Naomi złapała ją i wyszła z pokoju. Byłam zszokowana, że Ava tam była. Wróciłam do studia muzycznego. Jeremy zemdlał. Musiałam pomóc mojej przyjaciółce podciągnąć mu spodnie" - cytował portal Daily Mail.
Podczas sądowej batalii Jeremy Renner poprosił o zmniejszenie kwoty alimentów z 30 tys. dol. miesięcznie do 11 201 dol. Dwa miesiące później oskarżył Sonni Pacheco o kradzież 50 tys. dol. z funduszu powierniczego Avy. Jednak po miesiącach procesu, mimo wzajemnych pretensji, para ustaliła wspólne warunki ugody, która została utajniona.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl