Jak żyć, kiedy mąż trafia do więzienia? Poznajcie historię Mel Jacob
Kiedy bliska osoba trafia do więzienia, nasze dotychczasowe życie ulega całkowitej przemianie. Najpierw pojawia się szok i niedowierzanie. Zastanawiamy się, jak to się właściwie stało i jedynym naszym pragnieniem jest móc cofnąć czas... Potem przychodzi moment buntu - jesteśmy wściekli i nie możemy się pogodzić z tym, co zesłał nam los. W pewym momencie zaczynamy rozumieć, że musimy zacząć żyć na nowo. Bez udziału bliskiej nam osoby. Jedno jest pewne – od tej pory nic już nie będzie takie samo.
1. Historia Mel
"Moje zwykłe i wygodne życie, które wiodłam, dobiegło końca” - przyznaje Mel Jacob, autorka książki "In Sickness, In Health... and In Jail: What Happened When My Husband Unexpectedly Went to Prison” (''W zdrowiu, w chorobie i w więzieniu. Co się stało, gdy mój mąż nagle trafił do zakładu karnego").
Mel wiodła bardzo spokojne i ustabilizowane życie. Miała marzenia i plany na przyszłość. "Pewnej nocy pakowałam rzeczy na wakacje, kiedy usłyszałam uderzanie w drzwi. Mojego męża Patricka nie było w domu - poszedł do sklepu myśliwskiego z zaopatrzeniem kempingowym, który prowadził, aby dopiąć kilka spraw. Kiedy otworzyłam drzwi, stanęłam jak wrytra. Przede mną znajdowała się cała grupa zadaniowa funkcjonariuszy policji” - relacjonuje Jacob.
"Pani Jacob... Mamy nakaz przeszukania wszystkich pomieszczeń... To w związku z pani mężem, Patrickiem, który został zatrzymany" - powiedział jeden z oficerów.
"Spanikowałam i odwróciłam się, żeby zobaczyć, czy dwójka moich przyklejonych do telewizora dzieci słyszała, co stało się z ich ojcem. W przypływie emocji zadzwoniłam na posterunek policji i do adwokata, ale byłam tak zdenerwowana, że nie miałam pojęcia, jakie były zarzuty. W tym dniu moje zwykłe, szczęśliwe i wygodne życie, które wiodłam do tej pory, dobiegło końca. W jednej minucie przygotowywałam się na rodzinne wakacje, by kilka chwil później kontaktować się z prawnikami, aby móc porozmawiać ze swoim mężem, z którym przez kolejne cztery lata miałam widywać się wyłącznie na sali sądowej oraz w otoczeniu więziennych murów. Tak mi powiedziano" - relacjonuje kobieta.
2. Historia znajomości Mel i Patricka
Poznali się w Sylwestra dzięki wspólnym przyjaciołom. Byli małżeństwem od ośmiu lat, mieli 7-letniego syna i 5-letnią córkę. Ona miała bardzo dobrą pracę związaną z pisaniem. Wyprowadzili się z centrum Sydney do domu na przedmieściach. Patrick był bardzo przystojnym mężczyzną i pomocnym ojcem. Wszelkie obowiązki rodzicielskie wykonywali razem. On bawił się z dziećmi, zmieniał pieluchy, karmił je, kąpał, czytał im przed snem i zabierał do parku. Jako mąż był wspaniały, wierny, zabawny i inteligentny. Byli ze sobą 14 lat zanim się pobrali.
"Wiedziałam o nim wszystko. Wiem, że brzmi to teraz naiwnie, ale nigdy nie myślałam, że Patrick kiedykolwiek wpadnie w tarapaty. Zawsze robił wszystko zgodnie z prawem" - mówi Mel.
Przeczytaj także:
3. Dzień próby
Tego dnia policja nie była w stanie powiedzieć kobiecie za co Patrick jest oskarżony. Został zamknięty na noc, a następnego dnia widziała go tylko rano w sądzie. Wówczas dowiedziała się, że Patrick został oskarżony o posiadanie procy, dwóch kusz, jednego niezarejestrowanego karabinu i trzech metalowych przedmiotów. Zgodził się również sprzedać w swoim sklepie niezarejestrowany karabin dla tajnego funkcjonariusza i skompletować kuszę dla oficera. W Nowej Południowej Walii, gdzie mieszka małżeństwo, jest to uznawane za przestępstwo.
"Nie miałam okazji porozmawiać z Patrickiem, dopóki nie został zwolniony za kaucją, przedtem widziałam go jedynie przez szklaną szybę w sali sądowej. Kiedy mieliśmy okazję porozmawiać, byłam zdezorientowana i zła. On nieustannie mnie przepraszał. Powiedział mi, że nie zdawał sobie sprawy z tego, co zrobił i że może to doprowadzić do aresztowania. Te dni są w moim umyśle rozmazane... W trakcie pierwszej rozprawy sądowej, kilka miesięcy po aresztowaniu, Patrick przyznał się do popełnienia kilku przestępstw (w tym posiadania niezarejestrowanego karabinu i sprzedania kuszy), ale w przypadku innych zarzutów, twierdził, że jest niewinny" - relacjonuje kobieta.
4. Ogłoszenie wyroku
"Kiedy usłyszałam werdykt, że jest winny, czułam się zagubiona bardziej niż kiedykolwiek. Przez kilka miesięcy adwokat sugerował, że Patrick będzie wolny. Trzy miesiące później mój mąż został skazany na cztery i pół roku więzienia. Z sali wyprowadziło go dwóch funkcjonariuszy. Nie mogłam z nim rozmawiać, zabrali go do aresztu i musiałam czekać kilka dni na rozmowę telefoniczną. To trwało całą wieczność... Tak bardzo się martwiłam, że w więzieniu stanie się mu coś złego. Patrick nie jest typowym, dużym i silnym facetem. Niektórzy mężczyźni, których tam widziałam, byli przerażający" - powiedziała Mel.
5. Jak odnalazły się w tym wszystkim ich dzieci?
"Dzieci nigdy nie przychodziły do sądu, ponieważ nie uważałam, żeby to było dla nich dobre miejsce. Kiedy usiadłam z nimi i powiedziała, gdzie pójdzie ich tata, wydawało się, że zaakceptowały to łatwo i nie zareagowały tak, jak to sobie wyobrażałam. Jednak z biegiem czasu ból związany z życiem bez taty stała się dla obojga z nich bardzo trudny" - opowiada kobieta. Pierwsze dni były nie do zniesienia. Nie mogła pogodzić się ze stratą. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej.
6. Codzienność bez Patricka
"Byłam bardzo zła na Patryka - wściekła. To wszystko było sprzeczne z tym, co wydawało mi się, że o nim wiem. Jak on mógł zrobić coś tak głupiego? Moje życie zmieniło się ogromnie. Byłam samotną mamą, nawet jeśli nie byłam nią technicznie. Miesiące po skazaniu były takie samotne... Dzieci chodziły wcześnie spać i nagle zostaławałam zupełnie sama. Zwykle był to czas, kiedy Patrick i ja rozmawialiśmy lub oglądaliśmy telewizję. Poczułam pustkę..." - opowiada Mel.
7. Życie z syndromem stresu pourazowego (PTSD)
W końcu Patrick po dwóch latach został wypuszczony z więzienia. Cieszyli się, ale to były bardzo trudne chwile, ponieważ mąż kobiety wciąż pozostawał w uścisku syndromu stresu pourazowego (PTSD). Pobyt Patricka w domu był trudny. Był całkowicie wycofany lub bardzo zły. W więzieniu widział brutalne rzeczy. Przez cały czas był pod okiem strażnika i współwięźniów.
"Patrick i ja jesteśmy dziś razem i pracujemy nad naszym związkiem, ale nie jest łatwo. Oboje staramy się radzić sobie z okresem przejściowym i wykorzystujemy różne strategie, które mają mu pomóc przystosować się do pobytu w domu Niestety, on nie jest już tą samą osobą, którą był. Oboje przeżyliśmy traumę, ale w zupełnie inny sposób i oboje mieliśmy kłopoty z wzajemnym zrozumieniem. Każdego dnia staramy się pracować nad związkiem" - napisała w swojej książce Mel.