Jak odczytać potrzeby dziecka? Psycholog o tym, jak zatroszczyć się o emocje
Wielu rodziców cieszy się, że ich dziecko jest ciche, spokojne i posłuszne. Jednak, jak twierdzi psycholog Marzena Martyniak z Instytutu Rozwoju Emocji, w rozmowie przeprowadzonej z Polską Agencją Prasową, zdecydowanie bardziej niepokojące jest, gdy dziecko jest zbyt wyciszone i wycofane. Spokój nie zawsze oznacza równowagę. Często świadczy o tym, że maluch tłumi emocje, zamiast je przeżywać.
W tym artykule:
Emocje mówią o potrzebach
- Trzeba pamiętać, że emocje przekazują informacje o potrzebach: np. o ich zaspokojeniu lub braku zaspokojenia. Brak emocji oznacza więc brak takich komunikatów - mówi ekspertka.
Dzieci, którym często powtarza się: "Cicho!", "Nie płacz!", "Dziewczynki się nie złoszczą", "Chłopaki nie płaczą", uczą się tak naprawdę zaprzeczać własnym uczuciom.
Martyniak zwraca uwagę, że zablokowane emocje równa się zablokowana energia i ograniczona komunikacja. Jeśli nie zostaną one wyrażone w odpowiedni sposób, wówczas "mogą się zemścić na wiele różnych sposobów". U najmłodszych często objawiają się jako bóle brzucha, głowy czy napięcie, a u dorosłych jako trudności w relacjach, chroniczny stres lub zaburzenia nastroju.
- Aby skutecznie stłumić emocje, zawsze mocno eksploatujemy swoje rezerwy poznawcze, bo musimy sobie wszystko jakoś wytłumaczyć, zracjonalizować. Kiedy tłumimy emocje, z reguły wycofujemy się i jesteśmy napięci - tłumaczy psycholożka.
Może się jednak zdarzyć, że sposób, w jaki dziecko okazuje emocje, staje się dla rodzica problematyczny. Co wtedy?
Zobacz także: Mów tak do dziecka. Metoda na wychowanie geniusza
Kiedy dziecko się złości
Ekspertka podkreśla, że dziecko, które płacze, krzyczy lub złości się, nie robi tego po to, by rodzica "prowokować". To jego sposób komunikowania potrzeb.
Jeśli maluch w sklepie wpada w złość, domagając się zabawki czy słodyczy, nie warto reagować karą czy gniewem. Zamiast tego lepiej nazwać emocje i okazać zrozumienie. Psycholog radzi, by powiedzieć: "Aha, rozumiem, podoba ci się to, bardzo chciałbyś to mieć, ja też bardzo bym chciał(a), ale nie możemy tego kupić, ponieważ...". Już samo wyrażenie empatii często wystarcza i pomaga rozładować takie emocje.
- Bądźmy obiektywni! Gdy dorośli idą do sklepu, to też ulegają różnym pokusom i pragnieniom, czyli tzw. impulsom zakupowym, tylko z tą różnicą, że mogą je natychmiast zaspokoić, kupując sobie to, co im właśnie wpadło w oko. Małe dzieci też tak mają, tyle że nie decydują o sobie i są w pełni uzależnione od nas. To musi rodzić u nich frustrację. Musimy zatem spróbować zrozumieć dzieci - zaznacza ekspertka.
Jeśli emocje dziecka są bardzo silne, trzeba pomóc mu wrócić do równowagi. Sprawdzają się proste techniki: głębokie oddychanie, wspólne ćwiczenie, a czasem po prostu przytulenie. Pomagają też rozmowy i drobne wybory, jak wybór tego, co dziecko będzie jadło na śniadanie - to daje mu poczucie wpływu.
Kluczowe jest jednak opanowanie dorosłego. - Ważne, żeby dorosły był wtedy spokojny, dopiero wtedy takie przytulenie zadziała. Gdy sam rodzic jest mocno zdenerwowany, to niestety będzie mu trudno uspokoić dziecko. Emocje są naprawdę zaraźliwe! - mówi Martyniak.
Jak pomóc dziecku zdrowo okazywać emocje?
Rola rodzica jest kluczowa w procesie pracy nad emocjami. Dziecko bowiem uczy się okazywania ich poprzez obserwację dorosłych. Jeśli widzi, że rodzic potrafi mówić o uczuciach i nie wstydzi się ich, samo uczy się, że emocje są czymś naturalnym. - Każdy człowiek powinien nauczyć się języka emocji, podobnie jak uczymy się języka ojczystego - podkreśla Martyniak.
Dlatego warto rozmawiać z dzieckiem o tym, co czuje, zamiast uciszać czy bagatelizować. - Najgorsze jest wywoływanie u dziecka dysonansu, np. wtedy, gdy mama udaje, że nie jest zdenerwowana, choć w rzeczywistości jest inaczej - dodaje ekspertka.
Akceptacja i spokój uczą dziecko, że emocje to nie zagrożenie, lecz drogowskaz. I że można je przeżywać bez lęku.
Magdalena Pietras, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Polska Agencja Prasowa