Horror na rajskiej wyspie. Przywiązali dziecko do katamaranu
13-miesięczna dziewczynka została znaleziona martwa w zachodniej części Fidżi. Dziecko miało utonąć po tym, jak rodzice przywiązali je do katamaranu. Ze wstępnych informacji wynika, że sami poszli gotować obiad.
W tym artykule:
Rodzice przywiązali dziecko do katamaranu
Tę dramatyczną historię opisał portal nypost.com.
Ciało 13-miesięcznej Mahiny Toki miało zostać znalezione w piątek (28 lipca).
Ze wstępnych informacji wynika, że dziecko miało zostać przywiązane w katamaranie. Rodzice mieli zostawić 13-miesięczną dziewczynkę, bo byli zajęci gotowaniem obiadu.
Suche i wtórne utonięcia
Wstępne ustalenia wskazują, że dziecko miało utonąć, gdy zdołało wyswobodzić się z uprzęży i wypadło za burtę.
Dziewczynka utonęła
Po jakimś czasie para miała wrócić na pokład. Rodzice dostrzegli, że ich córki tam nie ma. Rozpoczęli gorączkowe poszukiwania.
Z informacji przekazywanych przez nypost.com wynika, że ciało dziewczynki dostrzeżono w wodzie. Niestety, mimo szybkiej reanimacji, jej życia nie udało się uratować.
W sieci utworzono zbiórkę na pokrycie kosztów powrotu rodziców i ciała dziecka do domu w Nowej Zelandii. Zebrane pieniądze mają także pokryć koszty pogrzebu.
Jak wygląda tonięcie?
Tonące dziecko nie zawoła pomocy. To pierwsza i najważniejsza rzecz, którą powinni wiedzieć wszyscy rodzice.
Dziecko tonie w kompletnej ciszy. Kiedy układ oddechowy traci drożność, nie ma możliwości porozumiewania się. Tonący zatem nie krzyczy. Może w panice machać rękami, co nie zawsze jest odczytane jako tragiczny finał nieszczęśliwej kąpieli w basenie, jeziorze czy morzu.
Jak zatem rozpoznać osobę tonącą?
Przede wszystkim należy się do niej odezwać. Jeśli widzisz, że coś się dzieje - podpłyń i zapytaj, czy wszystko jest w porządku. Zwróć uwagę na spojrzenie - jeśli jest "puste", masz tylko chwilę, dosłownie 30 sekund, by ją uratować.
Jeśli tylko zobaczysz tonącą osobę - reaguj. Chwyć ją za rękę, wołaj głośno o pomoc. To może uratować jej życie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl