"Bezduszna oszustka". Taka mama z dzieckiem oszukała fryzjera
Znany fryzjer Łukasz Urbański opowiedział przed kamerą podinspektor Małgorzaty Sokołowskiej, policyjnej influencerki, o jednej ze swoich klientek, która do oszustwa wykorzystała kilkuletnią córeczkę. - Historia smutna, a wręcz tragiczna - komentuje policjantka.
1. Fryzjer o matce-oszustce
Podinspektor Małgorzata Sokołowska, policjantka prowadząca w mediach społecznościowych profile pod nazwą "Z pamiętnika policjantki", często dzieli się ze swoimi obserwatorami ważnymi kwestiami związanymi m.in. z bezpieczeństwem i opieką nad dziećmi.
W jednym ze swoich filmów oddała głos fryzjerowi Łukaszowi Urbańskiemu. Ten opowiedział o nietypowej sytuacji, która spotkała go niegdyś w pracy.
- Łukasz opowiedział mi historię o najbardziej bezdusznej oszustce, z jaką kiedykolwiek się spotkał. Posłuchajcie jego historii do końca, bo mną wstrząsnęła - zaczęła podinspektor Sokołowska.
Mężczyzna zdradził, że pewnego dnia do jego salonu przyszła około 35-letnia kobieta z ośmioletnią córeczką.
- Pani wykonywałem usługę koloryzacji. Po skończonej usłudze zapytała mnie, czy miałbym czas na to, żeby podciąć włosy jej córeczce. Ja akurat wtedy ten czas miałem i to zrobiłem. W tym czasie pani zapytała, czy mogłaby wyskoczyć na chwilkę do sklepu. No i tak się stało - opowiada mężczyzna.
Gdy skończył obcinać dziewczynce włosy, matki nadal jednak nie było. Ośmiolatka usiadła więc na fotelu i po mniej więcej 15 minutach zapytała, czy mogłaby wyjść przed salon i zobaczyć, czy jej mama już wraca.
- Ja bez problemu się na to zgodziłem. Córeczka wyszła przed salon i po chwili tylko zobaczyłem, jak ucieka w jakąś stronę i już nigdy ani mama, ani córeczka się nie pojawiły u mnie w salonie - dodaje fryzjer.
- Historia smutna, a wręcz tragiczna, i nie chodzi tutaj o stracone pieniądze za wykonaną usługę, ale o to, jak ta matka traktuje swoje dziecko - zakończyła podinspektor Sokołowska.
2. Oszustwa na dzieci
Co znamienne, pod wideo policjantki pojawiło się mnóstwo wpisów, w których internauci dzielą się podobnymi historiami związanymi z oszustwami dorosłych wykorzystujących dzieci.
Oto wybrane z nich:
"Moja koleżanka, pracując kiedyś w Żabce, złapała chłopca ok. 7 lat, jak wyłączał jej lodówki (przyciski są na górze bądź dole), wyrzuciła go że sklepu, a matka wyszła z bramy i cytuję: 'znowu nic ch… nie ukradłeś, to nie będziesz żreć'".
"Historia prawdziwa. Ośmiolatek na zlecenie matki okradał jej siostrę (swoją ciotkę). Matka przyprowadzała go w odwiedziny i zostawiała, a on pod pozorem zabawy przeszukiwał dom i kradł pieniądze. W teorii plan był genialny, bo kto by podejrzewał ośmiolatka...".
"Byłam kiedyś świadkiem, jak matka na parkingu przed marketem nawrzeszczała na swoje dziecko siedzące w wózku sklepowym (więc miało nie więcej niż 4-5 lat). Dziecko 'zawiniło' tym, że powiedziało kasjerce, że zjadło bułkę i trzeba to doliczyć do rachunku...".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl