Krzyś zaginął prawie rok temu. Jego mama dostaje potworne wiadomości
Od zaginięcia Krzysztofa Dymińskiego minęło wiele miesięcy, ale rodzice nie tracą nadziei na szczęśliwy finał. Wciąż wierzą, że 16-latek wróci do domu cały i zdrowy. Każdy dzień poszukiwań to jednak droga przez mękę. Mama Krzysztofa opowiedziałą o przyrości, która ją spotkała.
W tym artykule:
Poszukiwania Krzysztofa Dymińskiego
Krzysztof ostatni raz widziany był w maju ubiegłego roku. Nad ranem wyszedł z domu pod Ożarowem Mazowieckim i komunikacją miejską dostał się do Warszawy. Kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały go w okolicach Parku Traugutta i mostu Gdańskiego.
Od tego czasu po 16-latku zaginął słuch. Rodzice nieustannie poszukują syna, ale muszą zmierzyć się z wieloma problemami. Mama chłopca opowiedziała o trudnych zmaganiach.
Jako że nastolatka ostatni raz widziano w okolicach Wisły, poszukiwania głównie skupiają się w tamtym rejonie. Na prośbę rodziców zaangażowano Grupę Specjalną Płetwonurków RP, która ostatni raz wypłynęła 17 marca.
Matka Iwony Wieczorek ujawnia, że córka jej się śni
Pomimo fatalnych warunków specjaliści zdecydowali się sprawdzić rzekę. Krzysia w korycie Wisły nie znaleziono, wyłowiono jednak zwłoki 30-letniego mężczyzny. Sprawę przekazano policjantom.
Mama zaginionego Krzysia
Nie tylko płetwonurkowie przeczesują rzekę, również ojciec wielokrotnie pływał po Wiśle w nadziei, że znajdzie syna. Mężczyzna 23 marca br. znalazł zwłoki. Tym razem również nie był to jego syn.
W związku z poszukiwaniami mama Krzysztofa często zabiera głos na Facebooku. Jej świadectwo zostało także zawarte w wydanej niedawno książce Szymona Wróbla pt. "Zawieszeni. O zaginionych i ludziach, którzy ich szukają".
Na swoim profilu w mediach społecznościowych mama Krzysia podziękowała autorowi za opisanie historii jej rodziny i opowiedziała ostatnio o krytyce i nieprzychylnych komentarzach internautów i obcych osób.
"Pewna pani napisała, że zachowuję się jak influencerka. Inna nazwała mnie despotyczną, upartą i tępą hipokrytką" - wyznała kobieta.
"Jeśli choć jedna osoba - matka, ojciec - popatrzy na swoje dziecko uważniej. Jeśli choć jedno dziecko pomyśli, zanim wyjdzie z domu na zawsze. To warto było robić to, co zrobiliśmy z Danielem. I dalej robimy, bez względu na takie słowa" - podsumowała.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl