Gniazdko elektryczne w pokoju dziecka zajęło się ogniem. Mama ostrzega innych rodziców

Mama 17-miesięcznej dziewczynki i dwuletniego chłopca poczuła w nocy zapach spalenizny. Dochodził on z pokoju jej córeczki. Gdy pobiegła do sypialni dziewczynki, zobaczyła wydobywający się z pomieszczenia dym. Okazało się, że pożar był wynikiem awarii instalacji elektrycznej.

Mae Short, mama dwójki dzieci z Sydney, poczuła dławiący zapach spalenizny dochodzący z sypialni jej 17-miesięcznej córeczki Margot.

31-latka obudziła swojego partnera Jima i wraz z nim pobiegła do pokoju dziewczynki. Na miejscu para zobaczyła gęsty dym.

- Gdy dotarłam do jej pokoju, byłam przerażona. Drzwi od sypialni były całe czarne, nic nie widziałam - relacjonuje młoda mama.

Partner kobiety wyłączył zasilanie w całym domu. 31-latka wzięła córeczkę na ręce i wybiegła z nią na zewnątrz. Natomiast Jim pobiegł do drugiego pokoju, w którym spał dwuletni synek pary. Jego sypialnia była wolna od dymu, ponieważ znajdowała się dalej w korytarzu.

Dopiero na zewnątrz Mae dostrzegła, że jej córeczka jest cała pokryta sadzą.

- Mała była cała czarna - jej twarz, włosy. Miała sadzę nawet w uszach i w nosie - opisuje.

Po chwili, na miejsce zdarzenie przybyła straż pożarna i pogotowie. Rodzina została zabrana do szpitala, gdzie przeprowadzono kontrolne badania.

Pracujący na miejscu strażacy poinformowali parę, że pożar był wynikiem awarii instalacji elektrycznej.

Do czasu uprzątnięcia domu, czteroosobowa rodzina przebywa w tymczasowej posiadłości. Mae przekonuje, że jej bliscy nie odnieśli poważnych obrażeń, jednak jej córka od czasu incydentu ma problemy ze snem.

- Margot często się budzi. Ma też problemy z zaśnięciem - tłumaczy mama dziewczynki.

Kobieta postanowiła opisać groźne zdarzenie, aby ostrzec innych rodziców. Młoda mama apeluje, aby zawsze odłączać wszelkie urządzenia z gniazdek.

- To bardzo ważne, bo jak widzimy, może dojść do tragedii. Chcę również zaznaczyć, że warto posiadać alarm przeciwpożarowy - podsumowuje Mae.

Strażak, w opublikowanym na Facebooku poście, tłumaczy, jak ważne jest to, czy w momencie wystąpienia pożaru drzwi do sypialni dziecka są otwarte czy zamknięte. Jego wpis w mediach społecznościowych, w kilka godzin, zyskał tysiące udostępnień i lajków, a rodzice dziękowali mężczyźnie za przekazanie tak cennej wiedzy.

Strażak na swoich facebookowym profilu udostępnił zdjęcia z pożaru. Jedno przedstawia poczerniałe, zwęglone drzwi. Natomiast tył drzwi z drugiego zdjęcia jest nadal biały.

- Zamieszczone zdjęcia są doskonałym przykładem na to, jak ważne jest zamykanie drzwi sypialni, gdy dziecko śpi. Zwęglone drzwi były otwarte, a te lekko zniszczone zamknięte - tłumaczy strażak.

Jako że, strażak sam jest rodzicem, zdaje sobie sprawę z tego, jak trudno przekonać dzieci do spania przy zamkniętych drzwiach.

- Wiem, że dzieci zawsze chcą spać przy uchylonych drzwiach. Moje też ciężko było przekonać. Jednak rodzice powinni porozmawiać ze swoimi pociechami i wytłumaczyć im, że czasami te zamknięte drzwi mogą uratować życie - przekonuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl