Edukacja priorytetem. Rodzice rezygnują z własnych potrzeb
Edukacja dzieci coraz częściej staje się dla polskich rodzin priorytetem, nawet kosztem codziennych przyjemności czy podstawowych potrzeb. Najnowsze badanie "DA SIĘ! Polacy w akcji" przeprowadzone przez Smartney Grupa Oney pokazuje, że ponad 90 proc. rodziców rezygnuje z własnych wydatków, aby sfinansować rozwój najmłodszych.
W tym artykule:
Ponad 90 proc. Polaków stawia rozwój dzieci ponad własne potrzeby
Najczęściej cięcia dotyczą sfery życia, która uchodzi za mniej istotną w obliczu troski o przyszłość dzieci. Aż 44 proc. rodziców ogranicza zakupy dóbr luksusowych i nie pierwszej potrzeby, takich jak elektronika czy biżuteria. Ponad 41 proc. rzadziej jada w restauracjach, a 38,1 proc. rezygnuje z koncertów czy spektakli. Co trzeci odkłada na bok hobby, a niemal tyle samo rodziców (28 proc.) odpuszcza wakacyjne wyjazdy. Niepokojące jest to, że blisko 15 proc. badanych ogranicza także wydatki na jedzenie, odzież czy opiekę zdrowotną.
Koszty dodatkowej edukacji bywają znaczące. Najwięcej rodziców (46,8 proc.) przeznacza na korepetycje, zajęcia sportowe czy warsztaty od 201 do 500 zł miesięcznie. Co czwarty badany wydaje nawet 500–1000 zł, a 4,5 proc. przekracza granicę 1000 zł. Z drugiej strony 6,6 proc. w ogóle nie inwestuje w edukację pozaszkolną, często właśnie z powodu ograniczeń finansowych.
Ile byliby w stanie przeznaczyć na edukację?
Co istotne, gdyby bariery finansowe zniknęły, rodzice gotowi byliby wydać na rozwój dzieci znacznie więcej niż na własną edukację. Aż 65 proc. zadeklarowało, że mogłoby przeznaczać powyżej 500 zł miesięcznie, w tym ponad jedna trzecia – nawet powyżej 1000 zł. Mimo wyrzeczeń Polacy starają się działać aktywnie. Ponad 80 proc. ankietowanych uważa, że mimo przeszkód finansowych warto szukać rozwiązań i brać sprawy w swoje ręce. To dowód, że rodzice traktują edukację dzieci nie jako koszt, ale jako inwestycję w przyszłość – często ważniejszą niż ich własne potrzeby i marzenia.
Życie bez dzieci - co na to seniorzy?
Kolejnym wydatkiem dla rodzciów jest kieszonkowe. Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Santander Consumer Banku, aż 66 proc. rodziców w Polsce daje dzieciom kieszonkowe. Częściej robią to osoby starsze i mieszkańcy dużych miast – w aglomeracjach odsetek sięga 74 proc., podczas gdy na wsi wynosi 58 proc. Zaskakuje też różnica między szkołami: uczniowie placówek publicznych częściej otrzymują kieszonkowe niż ci z prywatnych (67 proc. vs 58 proc.). Pieniądze trafiają do dzieci także od dziadków czy z programów socjalnych, a czasem nawet z oszczędności rodziców lub środków zgromadzonych wcześniej przez samo dziecko (np. komunia).
Źródło: Smartney Grupa Oney, PAP MediaRoom