Dziewczynka znaleziona w pustostanie pod obserwacją lekarzy. "To będzie duży znak zapytania"
Nowo narodzona dziewczynka znaleziona w pustostanie w Łodzi dochodzi do siebie w szpitalu. Lekarze nie wiedzą jeszcze, jak będzie się rozwijać w przeszłości, biorąc pod uwagę m.in. to, że była w stanie skrajnej hipotermii, czyli wychłodzenia organizmu.
W tym artykule:
W skrajnej hipotermii, z amfetaminą we krwi
15 kwietnia w pustostanie przy ulicy Zgierskiej w Łodzi odnaleziono noworodka. Dziewczynka była zapakowana w szczelnie zawiązaną reklamówkę, która odcinała dziecku dopływ powietrza. W chwili znalezienia dziewczynka była w stanie skrajnej hipotermii - jej temperatura ciała wynosiła zaledwie 27 stopni Celsjusza.
Maleństwo zostało przypadkowo odkryte przez 37-letniego Łukasza S., który usłyszał płacz dochodzący z opuszczonego budynku na Bałutach. Dzięki jego szybkiej reakcji dziewczynka trafiła pod opiekę służb ratunkowych i została przewieziona do szpitala.
- Dziewczynka przyjechała w skrajnej hipotermii, na szczęście była wydolna oddechowo i krążeniowo. Personel medyczny nazwał ją Jagódka. Teraz jest w stanie ogólnym dobrym, ale nadal wymaga specjalistycznej opieki w związku z okresem wewnątrzmacicznym - wyjaśnia w rozmowie z "Faktem" dr n. med. Anita Chudzik, ordynator oddziału neonatologicznego w CSK w Łodzi.
Czy twoje dziecko bierze narkotyki?
W krwi Jagódki stwierdzono obecność amfetaminy. - Przy takiej diagnozie u noworodka obserwujemy dziecko i oceniamy go w skali Finnegana (skala dedykowana noworodkom z uzależnieniami - red.). Jeśli przekracza odpowiednią liczbę punktów, musimy włączyć stosowne leczenie odzwyczajające. U Jagódki nie było takiej konieczności - dodaje dr Chudzik.
Czy w przyszłości będzie zdrowa?
Lekarze nie są w stanie przewidzieć długoterminowych konsekwencji dla zdrowia dziewczynki.
- Tego nie ustalimy. Jest opisywany tzw. zespół odstawienia narkotyków u dziecka, który ma wczesne i późne konsekwencje. Co do jej rozwoju, na ten moment nie możemy wiele powiedzieć. To będzie duży znak zapytania- tłumaczy dr Chudzik.
Hipotermia u noworodka może powodować zaburzenia oddychania, kwasicę metaboliczną i zwiększa ryzyko zgonu. Jak wyjaśnia ekspertka, paradoksalnie może jednak działać przy tym także ochronnie na ośrodkowy układ nerwowy.
Obecnie dziewczynka przybiera na wadze - waży 2680 gramów, nie przebywa już w inkubatorze, lecz w łóżeczku. Nie wiadomo, kiedy wyjdzie ze szpitala.
- Cały czas chuchamy i dmuchamy, aby doszła do pełni zdrowia - podkreśla dr Chudzik.
Matka Jagódki została zatrzymana i przebywa w areszcie.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Fakt