Wkrótce skończy 4 lata. Tak dzisiaj wygląda słynna "dziewczynka panda"
Jireh Joy przyszła na świat w czerwcu 2021 roku w Dallas w amerykańskim stanie Teksas, wywołując niemałe zaskoczenie u swoich rodziców, Toneki Rogers i Justina Robinsona, oraz personelu medycznego. Na jej ciele zauważono liczne ciemne plamy, które początkowo wzbudziły niepokój. Szybko jednak okazało się, że Jireh cierpi na rzadką przypadłość.
W tym artykule:
Trudna droga do narodzin
Jireh Joy, znana jako "dziewczynka-panda" urodziła się z niezwykle rzadkim schorzeniem - wrodzonymi znamionami melanocytowymi. Plamy na jej skórze, widoczne już od urodzenia, wzbudziły ogromny niepokój rodziców i lekarzy.
Jednak szybko okazało się, że dziewczynka jest zdrowa, a jej niezwykły wygląd to jedynie wynik nietypowego rozwoju komórek barwnikowych w trakcie ciąży.
Toneka Rogers i Justin Robinson, rodzice Jireh, są małżeństwem od 2013 roku, a ich historia pełna jest wyzwań. W 2019 roku para straciła swoje pierwsze dziecko, Justice, która zmarła cztery tygodnie po przedwczesnym porodzie.
Jest modelką mimo nietypowej choroby skóry
Strata była ogromnym ciosem, ale pięć miesięcy później Toneka dowiedziała się, że ponownie jest w ciąży. Ciąża była określana jako wysokiego ryzyka, a Toneka regularnie przechodziła badania, aby upewnić się, że wszystko przebiega prawidłowo.
Jireh przyszła na świat w 38. tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie. Jej niezwykły wygląd wywołał chwilowe zaniepokojenie, ale lekarze szybko uspokoili rodziców, tłumacząc, że ciemne plamy to tylko pigmentacyjne zmiany skórne.
Z czym zmaga się Jireh?
Wrodzone znamiona melanocytowe to schorzenie, które występuje u około 1 proc. noworodków na całym świecie. Przyczyną jest nieprawidłowy rozwój komórek barwnikowych (melanocytów) w pierwszym trymestrze ciąży.
Plamy, które mogą mieć odcień od jasnobrązowego do czarnego, są obecne na skórze od urodzenia lub pojawiają się w pierwszych miesiącach życia. Choć schorzenie wiąże się z podwyższonym ryzykiem czerniaka, w większości przypadków dzieci, tak jak Jireh, rozwijają się normalnie i nie odczuwają żadnych dolegliwości.
Jireh w mediach społecznościowych
Rodzice Jireh zdecydowali się założyć jej konto na Instagramie, gdzie dokumentują rozwój swojej córki i dzielą się jej historią. Chcą w ten sposób zwiększyć świadomość na temat wyglądu i pokazać, że różnice fizyczne nie definiują człowieka.
Profil dziewczynki ma już ponad 101 tys. obserwujących, którzy z zainteresowaniem śledzą jej życie i wspierają rodzinę w ich misji normalizacji widocznych różnic w wyglądzie.
- Chcemy, aby Jireh wiedziała, że jest piękna i wyjątkowa. Mówimy jej o tym każdego dnia – podkreślają rodzice w poście.
Dzięki wsparciu bliskich i społeczności online dziewczynka dorasta w środowisku pełnym akceptacji i miłości.
Akceptacja i edukacja
Toneka i Justin aktywnie edukują innych na temat wrodzonych znamion melanocytowych. Starają się, aby otoczenie Jireh było przyjazne i pełne zrozumienia. Spotkali się z różnymi reakcjami – od ciekawości po brak zrozumienia. Jednak dzięki otwartości i rozmowie przełamują bariery i zmieniają postrzeganie osób z widocznymi zmianami skórnymi.
- Żyjemy w czasach, w których różnorodność jest coraz bardziej akceptowana. Chcemy, aby Jireh dorastała z poczuciem, że jest kochana i wyjątkowa - pisze Toneka.
Rodzina znajduje inspirację w osobach publicznych, takich jak modelka Winnie Harlow, które udowadniają, że odmienny wygląd nie stanowi przeszkody w osiągnięciu sukcesu.
Plany na przyszłość
Jireh, która w tym roku kończy cztery lata, zdrowo się rozwija i jest ogromnym szczęściem dla swoich rodziców. Toneka i Justin planują kontynuować swoją misję zwiększania świadomości, jednocześnie zapewniając córce pełne miłości dzieciństwo.
- Najważniejsze jest, aby Jireh czuła się pewna siebie i wiedziała, że jej wygląd jest jej siłą, a nie ograniczeniem - podkreślają rodzice.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl